Wpis z mikrobloga

@dzikognisty: czyli "po co próbować jak nie daj Boże będzie gorzej". Po co coś ratować, zmieniać jak się może nie udać.
Nikogo nie powinny przekonywać takie szkodliwe argumenty.

Co do drugiej części:
To też bym skorzystał na promocji. A swoją drogą to ktokolwiek prowadzi warzywniak obok nich?
Czy tylko tak sobie hipotetyczną sytuację przedstawiasz?
Nie interesuje mnie rozwiązywanie problemu nie istniejącego.
@unified_observer: Bardziej mam na myśli, że jak pomagać, to z głową i skutecznie. Twój argument można odnieść do dawania afrykańskim dzieciom cukierków.

Nie weryfikowałem, ale podejrzewam, że w promieniu kilkuset metrów jakiś się znajdzie. Tak, to jest hipotetyczna sytuacja, ale jak najbardziej realna i odniósł się ogólnie do tego typu akcji.
W jaki sposób byś na tym miał niby skorzystać?