Wpis z mikrobloga

Społeczeństwo jest gotowe na człowieka 2.0/przemysł 4.0/scs i tylko cud powstrzyma elity przed wprowadzeniem go

Dlaczego?

Zauważcie (nie na wykopie - w realnym świecie), że większość ludzi zaakceptowała już podział zaszczepiony/niezaszczepiony, a innymi słowy na posłuszny/nieposłuszny, pomimo jasnych sygnałów, że fakt szczepienia nie przynosi żadnych zmian w przebiegu pandemii, nie przybliża nikogo do zakończenia tej sytuacji. Na zachodzie protesty nie mają żadnego poparcia społecznego, większość jest im wręcz przeciwna, a co gorsza służby całkowicie stają po stronie rządów i gotowi są użyć ostrej amunicji wobec protestujących - a przypomnę, że retoryka wobec protestujących i niezaszczepionych jest coraz brutalniejsza wśród elit. W Polsce może nie jest to tak widoczne, jednak coraz więcej ludzi, którzy mają wątpliwości co do samego sposobu polityki i przymusu szczepionkowego, wykrusza się i zmienia narracje o 180 stopni (ze strachu, ze zmęczenia), pozostali ze łzami w oczach muszą odmawiać sobie kolejnych przyjemności (kino, basen) lub stoją wkilometrowych kolejkach grzecznie patrząc jak "oświeceni" z covid-passem wchodzą bez kolejki.

I tutaj przychodzi drugi problem stworzony od roku: Inflacja, ceny produktów, humanitaryzm wobec zwierząt, zagrożenie dla energetyki. Ten sam proces co przy covidzie odbywa się w czynnikach konsumpcji społeczeństwa. Inflacja rośnie - rządy tworzą jakieś "tarcze", jednak jednocześnie przyjmują wszystkie zielone łady, stosują maksymalny dodruk pieniądza i rozpędzają socjał. Co za tym idzie inflacja stanie się hiperinflacją, a wtedy pomogą już tylko "kartki na mięso", czyli cyfrowy pieniądz, który wejdzie z początku w formie "bonów lojalnościowych" dla obywateli - tak jak teraz mamy mybenefit dla pracowników, czy inne tego typu rozwiązania "socjalne", tylko będzie znacznie szerzej stosowany, by móc otrzymać jakieś dobra, na które nie będzie nas stać za zarobione pieniądze - oczywiście mówię tu o podstawowych produktach, nie liczcie na parki rozrywki, czy biesiady w restauracji, tak jak to teraz jest możliwe za firmowe "punkty".

Następnie mamy "zielone łady" - tutaj rozwiąże się to poprzez przerwy w dostawach energii, podnoszenie cen prądu, gazu i zacznie się promować "0-energetyczne dni/godziny". Rządy z początku stwierdzą, ze ze względu na wysokie ceny energii i gazu, biznesy nie zaspakające podstawowych potrzeb mogą działać w ograniczonym zakresie - np. kina, siłownie, parki rozrywki będą mogły działać w określone dni - np. weekendy, celem ograniczania wykorzystania przez nie energii. Kolejnym krokiem będzie np. wyłączanie prądu na noc w mieszkaniach prywatnych - noc jest przecież od spania a nie oglądania tv czy odpalania komputera. Śpi się ponadto przy zgaszonym świetle. Ostatecznie zakup prądu/gazu będzie możliwy tylko w ograniczonym zakresie za punkty socjalne.

Żywność - pomimo wzrastającej ceny na całym świecie, pędzą jak lokomotywa nowe rozporządzenia, prawa, które jeszcze bardziej wpływają na ceny żywności, ale co gorsza, na zmniejszanie się produkcji własnej. Zapytajcie się rolnika (jeśli takiego znacie) czemu nie hoduje świń, ba - czy może hodować żywiec na własny użytek. Co się dzieje z ASF, z cenami nawozów sztucznych. A na zachodzie coraz głośniej się mówi o nowym typie rolnictwa, ekologicznym - ten oczywiście będzie zarządzany przez korporacje, bo przepisy dotyczące uprawy i hodowli będą tak ciężkie do spełnienia, że żadna osoba prywatna nie będzie w stanie posiadać nawet hektara pola, na którym uprawiałaby zboża. Także żwyność i menu na naszym stole będzie ustalana wkrótce przez rządy na zlecenie korporacyjnych ekspertów. Ostateczną rozprawą będzie karanie obywateli za posiadanie np. własnego warzywnego ogródka, czy nawet łapanie szczurów, by mieć jakąś mięsną przekąskę (to brzmi teraz śmiesznie, ale dzisiejsi normalnie żyjący ludzie będą zmuszeni do łapania zwierząt dziko żyjących, by zaspokoić swój głód) będzie odgórnie zakazane pod przykrywką humanitarnego traktowania zwierząt, zdrowej żywności i zagrożenia sanitarnego - a życzliwych donosicieli, mówiących że Pani Jadzia trzyma za stodołą marchewki nie braknie.

Przemieszczanie się będzie ograniczone do systemu praca-dom. Zakazane będzie posiadanie samochodów spalinowych, rozpromuje się natomiast na masową skale komunikację pracowniczą a prywatnym osobom zakaże się z początku poruszania samochodami do celów prywatnych - zmasowane kontrole policji i ogromne mandaty, gdy będziesz poruszał się samochodem w miejscu innym niż droga dom-praca. Oczywiście z pomocą przyjdą eko-samochody na wypożyczenie - ale szczerze - kogo będzie stać na wynajęcie samochodu na dobę, gdy cena wypożyczenia będzie wynosić 5-10% miesięcznej pensji przeciętnego Kowalskiego?

I ostateczny problem - narastająca frustracja. Jak zaspokoić inne potrzeby obywateli, niż praca-jedzenie i niedobór energii oraz brak możliwości spotykania się z bliskimi oddalonymi od naszych domów, gdzie nie dojedziemy samochodem? Tutaj cały na Biało pojawia się Mark Zuckerberg i Bill Gates ze swoją wirtualną rzeczywistością. Ich wirtualne światy staną się podstawowym substytutem spotkań rodzinnych, spędzania błogo wolnego czasu, np. na wakacjach, na basenie czy w kinie lub na siłowni. Ale nie tak szybko :) Te również będą kosztowały swoją część "punktów socjalnych". No ale, co - dziecku odmówisz wspólnej zabawy w wirtualnym parku rozrywki? Ci co będą najniżej w hierarchii wręcz będą masowo zakładać kosztem żywności takie wirtualne hełmy i będą się "beztrosko bawić"

I tak to będzie wyglądał ten świat jeszcze przed 2030 rokiem, za który cel wyznaczyło sobie wiele projektów i agend międzynarodowych i krajowych. Państwowość zostanie zastąpiona nadrzędnymi Uniami kontynentalnymi, które będą coraz bardziej ograniczać prawa obywateli do stanowienia o sobie i ograniczą posiadanie własnych firm na rzecz globalnych korporacji. A (tu już obstawiam) wisienką na torcie będzie przyjęcie przez ONZ nowej definicji człowieka, zmieniające doczesne "prawa człowieka i jednostki" na prawo świętego kolektywu ludzkiego - będzie prawo obejmujące całe społeczności, a jednostki które będą się buntowały, nie będą posiadały żadnego prawa i będą śmiertelnym zagrożeniem dla kolektywu.

Do dzisiejszych neuropków, soyboyów - życzę wam, żeby to było "szuranie" a pandemia i inflacja się zakończyła i wszyscy ludzie wrócili do normalności i swobody działania w swoim życiu. Ale jeżeli chociaż część mojego wpisu miałaby się spełniać - to pomyślcie sobie na spokojnie - co wnosicie swoim życiem dla świata. Czy jesteście niezbędnymi jednostkami w oczach nauki i postępu, żeby otrzymać prawo stanowienia o sobie w przyszłym świecie i zajęcia miejsca po stronie zarządów wielkich korporacji i organizacji międzynarodowych, albo stać się chociaż wybitnymi ekspertami, doradzający tym którzy są w tych zarządach? Czy może będziecie tymi, którzy mają nieco więcej punktów socjalnych na koncie i będziecie mogli o kilka godzin dłużej posiedzieć w metaversie?

Pozdrawiam i życzę sobie z całego serca by to był szurski wpis.
#koronawirus
  • 17
  • Odpowiedz
@wladyslaw-krakowski: Jak powiedziała Melissa Ciummei nie ma powrotu do starej normalności. Jeżeli Oni nie wdrożą nowego systemu to pogrążymy się w wojnie i anarchii... i pewnie tak będzie, bo ewidentnie im coś nie wychodzi. Nie przewidzieli, że będzie tyle NOPów. Dlatego robią nową szczepionkę na omicrona. I prawdopodobnie zrobią reset szczepień żeby nikt nie musiał nadrabiać. Możliwe, że placebo aby nikomu nic się nie stało.
  • Odpowiedz
Ludzie nie zgodzą się na to, nie zrezygnują z podróży i spotykania się z innymi.


@majorponury: Tak jak nie zgodzili się siedzieć miesiąc w domu, chodzić w maseczkach, korzystać z usług za okazaniem paszporciku i nie korzystać w przypadku jego braku. Polaryzacja osiągnęła maksymalny poziom. Zaszczepiony chłop by najchętniej wsadził niezaszczepionemu widły w plecy żeby poczuć się bezpieczniej. Ludzie sami #!$%@?ą te strzępki normalnego świata.
  • Odpowiedz
@wladyslaw-krakowski: Bardzo to przykre, ale analiza bardzo trafna, właśnie taką rzeczywistość szykują nam te ścierwa (elitami ich nie nazwę). Tak naprawdę już raczej nic nie da się zrobić, społeczeństwo jest rozbite, podzielone, odarto ludzi z tradycyjnych wartości, tradycji i wiary, rozbito instytucję rodziny, wojna ras, wojna płci, wojna starych z młodymi. Ludzi świadomych tego, co się dzieje jest garstka i nie mamy żadnej siły przebicia, a człowiekowi, który głosi prawdę przypinana
  • Odpowiedz
@majorponury: Obawiam się, że marne szanse. Kto miał się obudzić z letargu, ten już to zrobił, a cała reszta bez cienia wątpliwości wierzy w oficjalną narrację i mityczny "powrót do normalności", cokolwiek to oznacza. Pojedyncze jednostki się budzą, ale nie oszukujmy się, prawdziwy powrót do normalnych czasów byłby możliwy tylko i wyłącznie po oddolnej, ogólnoświatowej, wolnościowej rewolcie, która zmiotłaby bogaczy, banki i korporacje z planszy. Za daleko już to zaszło, by
  • Odpowiedz
@wladyslaw-krakowski: pandemia odkryła cos niepokojącego: kazała ludziom postawić się po stronie socjalistycznej lub wolnościowej - bez ściemniania bo chodziło o ingerencję w ciało - i najgorsze jest to że większość osób opowiedziała się za socjalizmem i kontrolami.

Nie władza jest problemem, nie bigtech, problemem jest większość obywateli która nie potrafi samodzielnie myśleć. Takim ludziom można nakazać zniewolić inną grupę np. przedsiębiorców i oni gotowi są to zrobić a już napewno dać
  • Odpowiedz
@ewolucja_myszowatych: Ale prawo jest po stronie poddanych. Będzie dyskryminować każdego, kto nie zgadza się z opiniami światowych "ekspertów" bez możliwości dyskusji. Wszystko będzie układane pod właścicieli wielkich światowych majątków, by to oni stanowili o tym co kto ma jeść, pić i jak żyć. Nie będzie możliwości postawienia się jako wolna jednostka bo po prostu nie będzie takich możliwości. Chyba, że stworzą się ogrodzone komuny na prywatnych wyspach oddalonych od cywilizacji. Ale
  • Odpowiedz
@wladyslaw-krakowski: systemowi nie opłaca się nikogo wybijać a już szczególnie ludzi zaradnych bo ktoś musi utrzymywać przemysł, infrastrukturę na poziomie zarządzania i decyzji. Lepiej drenować, raczej mutować to będzie imo w stronę wyzysku i redystrybucji pracy wykształconych na rzecz niewykształconych. Co też rodzi konflikty. Będzie jakaś myślę gradacja w wykorzystaniu ludzi, ci najsłabsi oddadzą 90% czasu, ci najzaradniejsi 10%.

Ślizganie się jak glizda może być niedługo w cenie, może pojawią się
  • Odpowiedz
@ewolucja_myszowatych:

systemowi nie opłaca się nikogo wybijać a już szczególnie ludzi zaradnych bo ktoś musi utrzymywać przemysł, infrastrukturę na poziomie zarządzania i decyzji.


W cywilizacji opisywanej przez wizjonerów przyszłego świata, wiele rzeczy potrzebnych do utrzymania osób, które posiadają olbrzymie majątki może być zautomatyzowane. Do stworzenia automatyzacji tych systemów potrzebna jest grupa kilkudziesięciu tys. fachowców by utrzymać produkcję dóbr luksusowych (czyli dzisiejszych dóbr, do których posiadają dostęp wszyscy). Do utrzymania rzeszy ludzi
  • Odpowiedz
@wladyslaw-krakowski: z automatyzacją nie jest tak hop siup, robot nie ułoży czegoś w nieregularnym tunelu tak dobrze jak człowiek za daną cenę/czas. Ludzi można zwalniać, przemieszczać a park maszynowy nie tak łatwo zatrzymać.
Automatyzowanie wymyślania np. funkcjonalności urządzenia, aplikacji, dostosowanie jej do już istniejącej infrastruktury np. z lat 60 wymaga całych zespołów projektowych i ludzkich mózgów, myślę że jeszcze pozostaniemy z równoległymi światami gdzie komputer wymyśla krajobrazy ale to człowiek musi
  • Odpowiedz
@ewolucja_myszowatych: wszystko co piszesz w pierwszym akapicie zgadza się, jednak zapominasz o jednej kwestii: produkcja zostanie drastycznie ograniczona, gdyż luksusowe dobra będą tylko dla elity, więc zakłady produkcyjne można zredukować o ponad 90%, co znacznie ułatwi dostosowanie infrastruktury do wymogów niewielkiej ilości osób. To można znacznie przyspieszyć i zaimplementować.

Co do powiązania cyfrowego to przecież mamy od wielu lat karty płatnicze, a musi być konto bankowe istniejące, przypisane do użytkownika. Już
  • Odpowiedz
Obstawiam że nie bedzie żadnej rewolucji wygranej przez jedną czy drugą stronę, będą następowały powolne zmiany gdzie jedna część będzie migrowała w pluszowy komunizm a druga bedzie budowała swoje struktury poza systemem. I to wszystko będzie się mieszać w normalnym życiu. Tak jak dziś mieszają się osoby "umiejące w komputer" z osobami płacącymi za wodę na poczcie


@ewolucja_myszowatych:
Tak nie może być wg tych założeń. Nie może istnieć żaden równoległy system
  • Odpowiedz
@LaurenceFass: tylko żeby powstał taki system całkowitej kontroli to ktoś mądry musiałby go przemyśleć i wdrożyć. Na razie te systemy są tworzone przez ludzi oderwanych niedawno od pługa, one są strasznie nieekonomiczne i złe w założeniach. Sam system paszportów chociażby spowalnia biznes zamiast go przyspieszać i ułatwiać. Wymyślenie dobrego systemu paszportowego jest trudniejsze niż pozostawienie systemu bezpaszportowego.

Podobna sytuacja jest w grach zabezpieczanych przed kopiowaniem - za duże ograniczenia powodują migrację
  • Odpowiedz
Sam system paszportów chociażby spowalnia biznes zamiast go przyspieszać i ułatwiać.


@ewolucja_myszowatych:
Skąd założenie, że ma go przyspieszyć, a nie właśnie ograniczać, zwłaszcza jeżeli chodzi o mały i średni biznes?
Wszystko wskazuje, że to ma właśnie wprowadzić ograniczenia np. w poruszaniu czy konsumpcji.

Ja sam jakbym projektował taki system to bym zakładał że spora ilość osób się wyłamie więc wzmocniłbym zabezpieczenia dla tej części posłusznej.


@ewolucja_myszowatych:
Nie działa na dłuższą
  • Odpowiedz