Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 1048
Do dziś pamiętam, jak byłem mały, wymyśliliśmy zabawę z kuzynem: wzięliśmy dwa fotele i je odwróciliśmy jeden przy drugim tak, by były skierowane w sufit, następnie założyliśmy kaski rowerowe i ubraliśmy jakieś specyficzne ciuchy z szafy, a na koniec zamontowaliśmy dżojstik między fotelami. To była zabawa w start rakiety kosmicznej i podróż w gwiazdy, omijaliśmy asteroidy, strzelaliśmy do wrogów. Byłem takim gówniakiem, a do dziś pamiętam, jak fajnie się bawiliśmy i nikomu nie przeszkadzało wtedy to, jak bardzo jest to nudna i absurdalna zabawa, bo wyobraźnia działała i my serio czuliśmy się jak w rakiecie kosmicznej. ¯\_(ツ)_/¯
  • 35
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Ja zakładałem reklamówkę na plecy i rysowałem sobie "pilot" na kartce i go wycinałem i wkręcałem sobie, że jestem też jakimś statkiem kosmicznym i sterowałem "sobą" pilotem xD
  • Odpowiedz
To była zabawa w start rakiety kosmicznej i podróż w gwiazdy, omijaliśmy asteroidy, strzelaliśmy do wrogów.


@chlodna_kalkulacja: paaanie, przypomniałeś mi wczasy z rodzicami gdzieś nad morzem. W domu wczasowym było coś takiego, jak sala telewizyjna: stał tam TV (marki Rubin) i pierdylion krzeseł. A i jeszcze takie stojące popielniczki na metalowej nodze, bo to były czasy gdy palili wszyscy i wszędzie.
Wraz z dzieciakami z całego ośrodka zbudowaliśmy z tych krzeseł czołg (nazywał się oczywiście Rudy 102), a że krzeseł mieliśmy do dyspozycji naprawdę dużo, to ten czołg to był... to był CZOŁG, trzy warstwy krzeseł, górna tworzyła wieżyczkę, z której w roli lufy armaty wystawała podstawa od popielniczki. A ponieważ armata musiała strzelać (no jakżeby inaczej), niezbędne efekty akustyczne były dorabiane napierdzielaniem w tą podstawę samą popielniczką.
Hałas czyniliśmy tak okrutny, że pół ośrodka się zbiegło, ale o dziwo tylko stali i patrzyli, niektórzy z rozbawieniem w oczach, niektórzy z czystą zgrozą (być może na widok 8-10latków wspinających się na tą piramidę krzeseł, wewnątrz której siedziała następna gromada dzieciaków) i nawet całkiem długo się bawiliśmy, niestety w końcu przyszła cieciowa, zrobiła karczemną awanturę i kazała nam to wszystko
  • Odpowiedz
@chlodna_kalkulacja: U sąsiada każdy siedział na swoim drzewie i kierował swoim "robotem"
Suszarka na pranie to samolot
A składana kanapa przykryta kocem w zależności od potrzeb była czołgiem, samolotem, łodzią, bazą
  • Odpowiedz
@chlodna_kalkulacja:

Myślę, że teraz znacznie rzadziej, skoro mają więcej możliwości w smartfonach, vr i innych zabawkach, które nie wymagają pobudzenia wyobraźni. ( ͡° ʖ̯ ͡°)


zastanawia mnie jak vr i smartfony wpłyną na wyobraźnie przyszłych pokoleń :D
  • Odpowiedz
@chlodna_kalkulacja: ciekawe jak dzisiejsze dzieciaki będą wspominać swoje zabawy na telefonie czy tablecie za 20lat. Mam młodsza siostrę (7lat) i gdy jeszcze mieszkałam z rodzicami to widziałam jak z niechęcią wychodziła na dwór latem, jak już przyprowadzała koleżanki, żeby razem oglądać jakiegoś tiktoka na tablecie
  • Odpowiedz