Wpis z mikrobloga

73 + 1 = 74

Tytuł: Moby Dick. Tom 1
Autor: Herman Melville
Gatunek: klasyka
Tłumacz: Bronisław Zieliński
Ocena: ★★★★★★★★

ponieważ jakoś się przyjęło między ludźmi lądu uważać wielorybnictwo za profesję o złej sławie i raczej niepoetyczną, przeto pałam chęcią przekonania was, szczury lądowe, jaką niesprawiedliwość w ten sposób wyrządzacie nam, łowcom wielorybów.


Książka o wielorybach.

No nie mogłem zacząć inaczej. Ale: pożartowalim, to teraz trzeba przejść dalej. Długo przymierzałem się do Moby Dicka. Czytałem między innymi, że jest to jedna z najczęściej niekończonych książek świata (też jeszcze jej nie skończyłem, jest jeszcze drugi tom – zobaczymy jak to będzie). Trochę się tej książki bałem. Okazało się jednak, że strach – jak wieloryb – ma wielkie oczy.

Bohaterem, przynajmniej na początku, jest Izmael. Człek obyty z morzem, który doświadczenia swoje wyniósł ze służby we flocie handlowej. Wielorybnicy do floty handlowej odnoszą się jednak z niejaką pogardą, więc kiedy Izmael rozmawia z Pelegiem, jednym z kapitanów statku na który chce się zaokrętować, okazuje się, że to doświadczenie to wcale nie taki duży plus. Sama ta rozmowa jest świetna, a to tylko jeden z wielu świetnych fragmentów w tym tomie. Żeby nie wymieniać długo, wspomnę tylko jeszcze kazanie ojca Mapple’a.

Zależy co kto lubi, ale mnie bardzo odpowiada taki niespieszny rodzaj narracji. Płynąłem przez ten tekst łatwo i lekko, czasami tylko trafiając na mielizny, czy jakieś prądy, z którymi miałem pewne trudności. Sztormów nie było. Były za to fragmenty jak stada wielorybów, których pojawienie się u załogantów powodowały wielkie podniecenie i tak samo było u mnie, kiedy takie fragmenty natrafiałem. W tej książce tak naprawdę nie dzieje się prawie nic. Ale nie dzieje się w sposób piękny. Wszystko jest rozwleczone, opisane szczegółowo, rozłożone na czynniki pierwsze. Nie brak odwołań do filozofii, religii, przyrody nie brak analogii. A ja bardzo lubię takie analizy.

To jest, wydaje mi się, opowieść o ludziach. Każda z postaci, łącznie z drugoplanowymi, jest jakaś. Jest charakterystyczna, wyraźna i prawie każda jest jednowymiarowa. To ostatnie, o dziwo, nie przeszkadzało mi jednak. Może to ta kompozycja prostych w sumie charakterów jest tym, co sprawia, że to wszystko razem pięknie gra. O wielorybach też jest sporo, ale nie aż tyle, ile się spodziewałem.

Nie sposób nie wspomnieć o języku. To jest książka z gatunku, gdzie czasami nie jest ważne to, co jest napisane, ale jak jest napisane. Duża w tym zasługa tłumacza, pana Bronisława Zielińskiego. Z tym tłumaczeniem związanych jest kilka kontrowersji, o których można przeczytać tutaj. Tyle, że tak sobie myślę, że jakby ono było, powiedzmy: wierniejsze, to pewnie podniosłyby się głosy, że dodatkowo komplikuje odbiór i tak nie najłatwiejszego utworu. Albo jakieś podobne. Niesnaski będą zawsze, tak jak w przypadku przedstawicieli floty handlowej i wielorybników.

Wpis dodany za pomocą tego skryptu

#bookmeter #klasykabookmeter
GeorgeStark - 73 + 1 = 74

Tytuł: Moby Dick. Tom 1
Autor: Herman Melville
Gatunek...

źródło: comment_1641381549tNOR5LxGxkwm6tv4ewNATo.jpg

Pobierz
  • 7
Informacje nt. książki z tagu #bookmeter:

Średnia ocena z Wykopu: ★★★★★★★★★★ (9.3 / 10) (3 recenzji)
Następne podsumowanie tagu: 2022-02-01 12:00 tag z historią podsumowań »
W abonamentach: www.legimi.pl
Kategoria książki: literatura, poeci, gatunki
Gatunek książki: powieść

Ostatnie recenzje tej książki:
1\. 2021-09-06 - Użytkownik problemat ocenił na: ★★★★★★★★★★ (10.0 / 10) - Wpis »
2\. 2021-05-26 - Użytkownik problemat ocenił na: ★★★★★★★★★★ (10.0 / 10) - Wpis »
... zobacz
@rassvet: Teraz to jeszcze drugi tom Moby Dicka. A przecież, o ile pierwszy jest z gatunku, powiedzmy: In Octavo, to drugi będzie raczej In Folio, żeby posłużyć się cetologiczną terminologią. ;)

A później trzeba coś lekkiego, dla odsapnięcia.