Wpis z mikrobloga

Czytam i czytam te wypłuczyny spisane na kolanie Gapcia, i się zadziwiam jak to spaniale Gapciu obmyślił; strategicznie, logistycznie i w ogóle porywająco.

Wszystko mi pasuje, extra, survivalowo daję radę odkąd w pojedynkę zaczęłam robić GSB; wilki, jagódki, soki z beskidzkich traw, jedne buty, zero nawigacji, zero komunikacji, niedźwiedzie puchate itd. nie są mi obce, wszystko do przeżycia.
Pojechałabym w Kambo, niestraszna mi chatka na kurzej z miałkim filozofem.
Mnie co innego martwi w tej wyprawie.
Ja chlać nie umiem, ba, ja nawet pić nie potrafię, gorzej jeszcze, bo w ogóle nie piję, a jeszcze tragiczniej, bo po prostu nie cierpię alko tak mocno, jak nienawidzę owsianki.
To nie wiem, czy bym tam sprostała wymaganiom przewodników na nieustającej fazie. Bo to trzeba na taki wyjazd jakąś zaprawę alko mieć już w sobie, lubić, umić pić trzeba, nie? A ja jak ten przegryw ostatni, niezahartowany i aspołeczny ¯\_(ツ)_/¯ smutno mi :(

#raportzpanstwasrodka
  • 9
@Babcia_krzyzowa: Przestań stosować wymówki. Cokolwiek chcesz osiągnąć w życiu, możesz to zrobić tylko poprzez codzienną dyscyplinę i skupienie się na celach, co pozwala utrzymać raz obrany kurs. Istnieje jednak pewien wróg sukcesu, którego nieopatrznie czynimy swoim sojusznikiem – i to nazbyt często. Tym "sojusznikiem" są te wymówki.
Zwróć się do specjalistów, niech opracują plan pokonania problemu i wyjścia ze strefy komfortu. Myślę, że telefon albo mail do gapy na początek to