Czytam i czytam te wypłuczyny spisane na kolanie Gapcia, i się zadziwiam jak to spaniale Gapciu obmyślił; strategicznie, logistycznie i w ogóle porywająco.
Wszystko mi pasuje, extra, survivalowo daję radę odkąd w pojedynkę zaczęłam robić GSB; wilki, jagódki, soki z beskidzkich traw, jedne buty, zero nawigacji, zero komunikacji, niedźwiedzie puchate itd. nie są mi obce, wszystko do przeżycia. Pojechałabym w Kambo, niestraszna mi chatka na kurzej z miałkim filozofem. Mnie co innego martwi w tej wyprawie. Ja chlać nie umiem, ba, ja nawet pić nie potrafię, gorzej jeszcze, bo w ogóle nie piję, a jeszcze tragiczniej, bo po prostu nie cierpię alko tak mocno, jak nienawidzę owsianki. To nie wiem, czy bym tam sprostała wymaganiom przewodników na nieustającej fazie. Bo to trzeba na taki wyjazd jakąś zaprawę alko mieć już w sobie, lubić, umić pić trzeba, nie? A ja jak ten przegryw ostatni, niezahartowany i aspołeczny ¯\_(ツ)_/¯ smutno mi :(
@grubas_ulany: xdd jestem w tej kwestii niereformowalna, beton normalnie, zakała imprez, nocny kierowca odwoźny. Na tuk-tuka nocnego w PP może nadawałabym się, Prezesa bym nie potrąciła ;)
@Babcia_krzyzowa: Przestań stosować wymówki. Cokolwiek chcesz osiągnąć w życiu, możesz to zrobić tylko poprzez codzienną dyscyplinę i skupienie się na celach, co pozwala utrzymać raz obrany kurs. Istnieje jednak pewien wróg sukcesu, którego nieopatrznie czynimy swoim sojusznikiem – i to nazbyt często. Tym "sojusznikiem" są te wymówki. Zwróć się do specjalistów, niech opracują plan pokonania problemu i wyjścia ze strefy komfortu. Myślę, że telefon albo mail do gapy na początek to
@adik75: XDDDDD, Adiczku75, płaczę, kocham Cię. Jutro najgorszy dzień w roku, wszyscy na fazie, a ja trzeźwa zawsze jak świnia. Bądź kolegą dobrym, bądź jutro ze mną, wspieraj mnie xddd
@Babcia_krzyzowa: Ja nie mogę ale uwierz w siebie, wyjdź ze strefy komfortu. Uda ci się, jesteś zwycięzcą!!! Na początek obejrzyj film motywacyjny. Łysy chyba mógłby sam to nagrać.
Wszystko mi pasuje, extra, survivalowo daję radę odkąd w pojedynkę zaczęłam robić GSB; wilki, jagódki, soki z beskidzkich traw, jedne buty, zero nawigacji, zero komunikacji, niedźwiedzie puchate itd. nie są mi obce, wszystko do przeżycia.
Pojechałabym w Kambo, niestraszna mi chatka na kurzej z miałkim filozofem.
Mnie co innego martwi w tej wyprawie.
Ja chlać nie umiem, ba, ja nawet pić nie potrafię, gorzej jeszcze, bo w ogóle nie piję, a jeszcze tragiczniej, bo po prostu nie cierpię alko tak mocno, jak nienawidzę owsianki.
To nie wiem, czy bym tam sprostała wymaganiom przewodników na nieustającej fazie. Bo to trzeba na taki wyjazd jakąś zaprawę alko mieć już w sobie, lubić, umić pić trzeba, nie? A ja jak ten przegryw ostatni, niezahartowany i aspołeczny ¯\_(ツ)_/¯ smutno mi :(
#raportzpanstwasrodka
Spokojnie, nauczą Cię Babciu...tam picie to jest życie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Zwróć się do specjalistów, niech opracują plan pokonania problemu i wyjścia ze strefy komfortu. Myślę, że telefon albo mail do gapy na początek to
Na początek obejrzyj film motywacyjny. Łysy chyba mógłby sam to nagrać.