Wpis z mikrobloga

W sumie stwierdziłem, że elektryki to wciąż nisza jest dużo dyskusji na temat zużycia energii i zasięgu. Więc od dziś za każdą większą trasą i tygodniowo będę wrzucał: Ile razy i gdzie ładowałem, koszt ładowania, ilość przejechanych kilometrów.

Auto to Hyundai Kona EV 64kW 200KM, cena zakupu po dofinansowaniu 127 000zł.

Zaczynając od podsumowania ostatniej trasy na święta Gdańsk - Okolice Wadowic - Gdańsk:
Długość trasy 618km, temperatury w granicach -5 i -10 stopni
Wyjazd z Gdańska z 100% naładowania akumulatorów z darmowej ładowarki, pierwszy postój w Kutnie Lotos a następnie Orlen Katowice.
Koszt tych ładowań 75zł (24 zł - bez limitu ładowania lotos, 51zł Orlen)

Droga powrotna ponownie 618km, temperatury pomiędzy - 10 a - 16 stopni
Naładowane w 100% z gniazdka 230V - fotowoltaiczne panele u rodziców, ale policze jako 0.7zł/kW = 42zł, pierwszy postój greenway Radomsko ~65zł, drugi greenway Grudziac ~48zł

Sumarycznie 230zł co daje przy cenie 5,7zł za litr - ekwiwalent 40L. Warto dodać, że ceny na stacjach ładowania dla mnie są niższe ze względu na uczestnictwa w różnych akcjach jak testowanie aplikacji czy kody zniżkowe.

Powyższe statystyki mogą być niedokładne, ponieważ nie skupiałem się na ich zapisywaniu ale z każdym następnym wpisem powinno być lepiej.

Resztę wpisów będę dodawał pod tagiem #elektrykwojtka #elektromobilnosc
  • 18
@poprostuwojtek generalnie to wcale nie jest kolorowo, koszt patrząc na to że to małe auto to się szybko nie zwróci. Przydał by się ktoś do porownania kto ma taką kone w hybrydzie bo pewnie w dieslu to ich nie robią.
@poprostuwojtek: Pomimo, że elektryki uważam za ślepą uliczkę ze względu na wymagane inwestycje w infrastrukturę aby masy mogły z nich korzystać to chętnie poczytam. Ciekawi mnie też czas podróży oraz czas przeznaczony na ładowanie.
Akurat na tej trasie ciężko mi określić ile czasu "marnuje", bo w mojej opinii tego nie robie. Pierwsze ładowanie na Lotosie jedliśmy śniadanie bo nie mieliśmy nic na śniadanie i wyjechalismy o 3 nad ranem więc potrzebowałem kawy . Na drugiej czekałem na dziewczyne aż skoczy do kosmetyczki i też wyprowadzałem koty.
Realnie auto w trasie ładowało się w jedną stronę 1,5h.

Wciąż sam uważam, że taki elektryk nie jest obecnie dla
@trapped: Pierwsze 80km oscylowalo to w okolicach 90km/h. Cała autostrada była biała, głównie z powodu na porę - 3-4 rano. A tak standardowa prędkość dla elektryka 110-115km/h.
@ominius: Dodałem w poprzednim komentarzu.

@mechanior: Też dla porównania kwot. Brat pokonywał podobna trasę tylko przez miechów i zapłacił 270zl w jedną stronę (jeep compas 2019).
@poprostuwojtek szalenie napalilem sią na elektryka, interesuje mnie na chwilę obecną BMW iX3 ale chyba trochę za dużo jeżdżę żeby mi się to opłacało. Obecnie Ford Galaxy na trasie Gdynia Szczecin Gdynia z lekko przekraczanymi prędkościami (od Koszalina na prostej bliżej 170km/h) oscyluje w okolicach 5,5l/100km a to trochę większe pudełkowate auto. Tak więc niech ci się dobrze jeździ, uważam że ten hundai to świetny wybór ale dalej nie dla kogoś kto
@mechanior: od 10 września gdy go odebrałem zrobiłem 7k km. I mogę potwierdzić że ma częste długo trasy, szczególnie jeżeli czas ma znaczenia - a nie tak jak ja, długie trasy są na wypad w weekend czy do rodziny. To serio elektryk to strzał w kolano... Ze strzelby xD

Ale muszę przyznać że jestem wyjątkowo zaskoczony przyjemnością z jazdy. Zajebiscie płynnie rusza i generalnie się prowadzi. I mówi to czlowiek który
@sh2dov: Tez miałem diesla, nie wiem czemu ludzie zakładają ze ktoś kto ma elektryka nie jeździł innymi autami XD
Swoim passatem 2.0 TDI nawet mam gdzieś fotę ze na trasie wadowice -> Zakopane spalanie wynosiło 3.9L/ 100km. Tylko to była eko jazda, gdzie zwracałem uwagę. Tak samo potrafił palić 3,9L w dobrych warunkach jak i 9-10 w zimie czy w mieście.

Tak jak diesle jest wygodny w trasie ze względu na
@poprostuwojtek to że nie opłaca się #!$%@?ć to wiem różnica to 5-10minut max. Znasz jakość Tesli prawda. Bajery super ale ta plastykowa jakość wykonania jest raczej dla Amerykanów. Po co ciszę jazdy psuć sobie skrzypiącymi plastykami.