Wpis z mikrobloga

Jakie było wasze największe perfumowe rozczarowanie? Chodzi o perfumy, o których naczytaliście się w internecie ktoś wam polecił albo po prostu skusił Was sam wygląd flakonu, a gdy kupiliście flakon/dekant i okazało się, że zapach nie jest totalnie dla Was. U mnie to Carolina Herrera 212 VIP Men dużo osób mi go polecało, a okazało się, że totalnie mi nie podszedł. Na szczęście potem powąchałem 212 VIP Men Black i jest to jeden z moich ulubionych zapachów.
#perfumy
  • 42
@Morgano Spicebomb Extreme, miał być sztos, a tu meh; Bvlgari Terrae Essence - tu wpadłem w pułapkę własnych oczekiwań, spodziewałem się chyba zapachu ziemistego, ogródkowego, wręcz naturalistycznego, a dostałem przyjemny słodko-świeży syntetyk.
@Morgano: Interlude i Interlude Black Irys - miał być olfaktoryczny orgazm, a to zwykle perfumy.

Oud Wood - miał być oud, a wyszła róża z oudem.

Cedrat Boise - miał być podrasowany Aventus, a wyszedł festiwal migdałów.

Layton - miał być wytrawny słodziak wysokiej jakości, a jest coś dupy nie urywa, ale wysokiej jakości.

Naxos - miał być PH na sterydach, a tymczasem lawenda mnie prawie zabiła.

BTF - miał być
@Morgano: Bois Imperial - nie jest zły, ale niestety jest migrenogenny na mnie
Rasasi AWD - dawał radę, ale nie podzielam zachwytów
YSL Bleu Electique - niestety, ale ten kardamon nie jest na tyle aksamitny i zmysłowy jak w zwykłem La Nuit

Może później coś więcej się przypomni