Wpis z mikrobloga

konto usunięte via otwarty_wykop_mobilny_v2
  • 12
Tl;Dr


Rzucam, rzucam jaranie X2. Ja tam mam, że jak wiem, że pora coś rzucić to rzucam. Z fajkami nie mam tego problemu bo rzucałem, wracałem, rzucałem... Ostatnio nie paliłem rok i wróciłem "z ciekawości czy dalej smakuje", od 2 dni znowu nie palę i o dziwo palić mi się nie chce. Gorzej z mj...

W ogóle to śmieszne bo za mj nigdy nie byłem jakoś specjalnie. Z 3-4 lata temu sporo się imprezowalo (co weekend) i cos r piło, ale palenie? Raz na 3-4 miesiące.

Jakoś rok temu kupiłem sztukę, potem kolejną i tak coś tam działałem z różowa. 1g na miesiąc jakiś, przy weekendzie czasami. No fajnie było. Potem coś paliłem, ale mało. Zaczęło się w czerwcu jak razem zamieszkaliśmy i wyszło, że "mój ziomek" popycha temat. Potem poznałem innego i jak z filmu "czy mam problemy z narkotykami? Nie, jeden telefon i mam". Różowa ciągle 2 zmiany więc się nudziłem i paliłem. Pierw 2-3g na jakieś 2-3 tyg, potem 2 tyg, tydzień. Od 2-3 miesięcy pale dzień w dzień. Wczoraj 15:00-00:00 zesmarzylem 4 mniejsze lolki, 2 nabicia wapo i jeszcze w nocy jak się obudziłem to szedł wapo.

Generalnie to już pale by palić, by się #!$%@?. Nie cieszy mnie faza, jedzenie, film czy gra. Pale bo mamy ostatnio trochę problemów w związku, pale bo mam za dużo wolnego czasu i nic mi się nie chce, pale bo mam palenie, pale bo tak. Żadnego większego celu, po prostu jaram jak smok.

Śmieszne bo miałem (kiedyś dobrego) kumpla co tak zaczynał. Obecnie odwrócił się od prawie każdego, ludzie od niego też. Ponoć dalej siedzi w domu i jara. Kiedyś się z tego śmiałem, a dziś taki jestem.

Jak wygląda takie życie, czy mj wpływa na głowę? Ano tak. Rano, na codzienne jestem mega rozdrażniony, brak apetytu na trzeźwo, czasem problemy ze snem. Wstaje rano i myślę by skręcić lolka/nabić wapo. Czekam na15:00 aż różowa pójdzie do pracy, kręcę i leże na kanapie. Jestem mega zamulony w ciągu dnia, nic mi się nie chce i obiecuje sobie, że jutro będzie lepiej. Mam uczucie jakbym nie miał czasu, coś mnie wiecznie goniło. No ogólnie lipa lekka

Dziś mamy iść do kina to pierwsza myśl "wapo czy lolek", potem mamy jeździć autem to "a to różowa prowadzi, skrsce lola i w aucie spale". Sylwester? Pierwsza myśl to nie jak dawniej, że ooo pobawię się, domówka. Pierwsza myśl to ile palenia na daną liczbę osób. Kiedyś wiedziałem, że MJ się pali. Teraz zacząłem się tym interesować (rodzaje, odmiany, działanie, jak palić) zacząłem #!$%@?ć jak fanatyk, że to zdrowe, że nie uzależnia, że to roślina więc jest GIT.

Też długi sobie wmawiałem, że Lolek i chill z różowa. Film czy granie. Kiedyś tak było, kilka razy, ale ona w sumie tylko cbd pali, a i tak teraz mało. Ma słabe jazdy po mj, nie dla niej ta używka. Zresztą co się dziwić jak jej tolerancja to max 1 wapo, dla mnie 4 -5 lolkow by się #!$%@?. Zresztą jak pale to do takiej #!$%@? by trafić kontakt, a najgorsze jest to, że już "zwykle" palenie tak nie robi. Mogę spalić 1g w ciągu godziny/dwóch, a i tak mi mało i nadal ogarniam co się dzieje. Musiałbym mixiwac albo przejść ja hasz by osiągnąć ten poziom co kiedyś. Kiedyś 1 lufka, L U F K A mnie robiła, że parę godzin wyjęte z życia. Obecnie żeby "coś poczuć" to min gibon solo, ale zaraz odpalam 2 by się dobić.

Po co to wszystko napisalem? A nie wiem, chciałem z siebie wyrzucić, może jakaś przestroga dla innych, może trochę motywacji dla siebie bo nie wiem jak i ile wytrzymam. Obecnie dzień bez Lolka, święta bez Lolka to dla mnie magia, jestem tym przerażony, wręcz się tego boje. Nie wyobrażam sobie obecnie dnia bez zapalenia.

Wołam cumpli: @Hipokryta69 @dyspenseria

#narkotykizawszespoko #wykopjointclub #thc #marihuana #uzaleznienie
  • 34
@porterhouse: MJ to temat rzeka, jednemu pomaga, innego sciaga w dol. Ty po prostu w zyciu stanąłes w miejscu, gdy nie mamy motywacji, potrzeby wewnetrznej do osiagniecia danego celu po prostu osiadamy, uzywka sama w sobie nie jest problemem, okresl czemu ja stosujesz, co ci daje dobrego, a co zabiera, wszystko ma dwie strony, dualizm natury jest w kazdym aspekcie naszego zycia. Dodatkowo jesli uwazasz iz jest ona dla ciebie zła,
@you_re_right: dość ciekawe podejście, zauważyłem to u siebie. Mam cel, hobby, życie. Trawka służy do łagodzenia choroby lub do spotkań towarzyskich.* Muszę tu dodać gwiazdkę, na trzeźwo też mam spotkania towarzyskie, po prostu w niektórym gronie wolimy zapalić i pograć w planszówki, a akurat każdy jest pacjentem medycznej marihuany.
@Dyspenseria: Dokładnie tak, tak jak piszesz o gronie ludzi, to tez ryje beret jesli twoi znajomi sa przeciwnikami, ktorzy nie potrafia otworzyc umyslu, a sami katuja sie alko, 10 kawami, 4h treningami czy jedzeniem cukru do choroby typ 2. a Ciebie za palenie marginezuja... Jak sie zrozumie juz, ze to ty piszesz scenariusz i zyjesz zgodnie ze soba, po prostu od tak, przestajesz oceniac, demonizowac, zero-jedynkowac i w koncu zyc bedac
konto usunięte via otwarty_wykop_mobilny_v2
  • 0
@you_re_right: mj nie jest problemem jak kaDa używka, problemem są osoby. Ja się zatraciłem i nie umiem przystopować. Najgorszy jest ten moment bo niby sobie mówisz "nie takie złe, nie ma co panikować", ale łapiesz się na tym, że mj wypełnia twoje życie jak tytoń czy inna majka do blety. Od rana jestem na nogach (urząd, zakupy, z różowa ogarniamy święta) a i tak myślę o tym kiedy zajarać i łapie
@porterhouse: jak sie czujesz tak #!$%@? w tym co dzis robisz, to zastanow sie co zrobiles tak totalnie dla siebie przez ten rok, bo wiesz trzeba dbac o siebie i nie mowie tu o jakis #!$%@? rzeczach, tylko np czy posprzatales sobie mieszkanko tak by czuc ze masz porzadek na bani, czy wykonales jakas prace, ktora dala ci poczucie spelnienia, spokoju, czy nie odlozyles tych kilku obowiazkow np na miesiac, a
@porterhouse: trzymaj się miras, wiem z czym walczysz, nałóg to paskudna dziwka, ja długo zrywałem się z łańcucha, udawały się przerwy po parę tygodni, nawet i 2,5 miesiąca, a potem noga się mi podwijałą i benc, znów palę.
Mi pomogła gorąca modlitwa do Boga, bo sam nie mogłem sobie poradzić.
Powodzenia.