Wpis z mikrobloga

@Lohengrin: To jest problem, bo Netflix często robi tak, że po prostu kupuje prawa do serialu, z którego produkcją nie mieli nic wspólnego i dowalają na start "Netflix Original". Często tak odwalają z anime, co jest jeszcze śmieszniejsze, bo niektóre już leciały w japońskiej telewizji od roku jak nie więcej i dopiero teraz są u nas, ale i tak będą udawać, że niby od nich.

Podobnie było np. z Devilman: Crybaby,