Wpis z mikrobloga

Perypetie wyrostkowe część dalsza. Ja wiem mircy, że ze mną jest coś nie tak, że tak to rozkminiam. Ale chyba przechodzę żałobę po moim wyrostku. Tak mi jakoś smutno, jak sobie pomyślę, że mój wyrostek stał się prochem spalonym a potem nie wiadomo co się z nim stało. Był we mnie i go nie ma, tak po prostu... Zniknął i już go nie ma. Nawet mi się nie chce robić treningu, bo cały czas myślę o tym wyrostku, że go tak po prostu spalili, jakby to był jakiś śmieć. Chciałbym powiedzieć o tych moich rozmyślaniach mojemu terapeucie, ale boje się, że weźmie mnie za pojabanego.

#wyrostek #medycyna #szpital #mikrokoksy
  • 18
@M-ever: ale rozumiem że mogłeś się do niego przywiązać, w końcu to zwierzątko które sobie w tobie żyło. Może masz syndrom podobny do kobiet które poroniły albo się zaabortowały
@M-ever nic nie szkodzi, nic się nie stało, nie będą to jakieś nieznośne rozkminy, pewnie zniosę to lepiej niż Ty :p
trzymaj się
jakby komuś amputować nogę to jego życie nie pozostanie bez zmian
Ciebie pozbawiono wyrostka, też możesz czuć przykre zmiany w życiu na swój sposób, jelitka wcale nie są jakieś gorsze
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@M-ever: Ty się ciesz, ja trzy lata pod rząd jeździłem do wojewódzkiego na wycięcie wyrostka i za każdym razem uspokajał się na tyle że do operacji nie dochodziło. Teraz żyję w strachu przed potężnym kontratakiem wyrostka który zniszczy mi życie niczym alternatywka
@Gamgee: teraz tak sobie pomyślałem, jak przeczytałem Twój komentarz, że może wcale nie chodzi o wyrostek a o traumę związaną z pobytem w szpitalu. Bo ogólnie to miałem w ogóle nieplanowaną operacje i cała sytuacja wyglądała dość dramatycznie bo z bólu nawet nie mogłem się ruszyć i lekarz miał problem, żeby mnie zbadać. Ojciec jechał wtedy z pracy do domu wcześniej, żeby mnie do szpitala zawieść a ja mdlałem już z
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@M-ever: U mnie jest lęk wyłącznie przed konsekwencjami zapalenia wyrostka. Pobyt w szpitalu o ile siłą narzucony to wspominam okej. Ale chyba trochę mniej to przeżywałem niż ty, może szybciej mnie pod kroplówkę dali.
@Gamgee: ja czekałem przed przyjęciem jeszcze kilka godzin na sorze, bo jedyny lekarz jaki był akurat poszedł robić operacje. W sumie ten cały sor wspominam najgorzej, bo pół soru zarzygałem a pani pielęgniarka i salowa miały o to do mnie prezentensje, że nie potrafię kontrolować gdzie rzygam, jak byłem pół przytomny.