Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mam lekko przewaloną sytuacje. Poznałem super dziewczynę, podobne zainteresowania, fajny charakter i poglądy życiowe i ogólnie zaczyna się to układać pod związek bo jesteśmy coraz bliżej. Tylko jest jeden szczegół. Ona nie wie ile zarabiam, a zarabiam 2700 na rękę i wstydze się jej o tym powiedzieć. Mieszkam z matką (matka emerytka, ja level 28, na wiosnę 29) i utrzymuje ją i siebie za to bo tej emerytury ma niecały 1000. Dziewczyna którą poznałem pracuje w korpo (ja na magazynie, ale ściemniam jej, że mam perspektywe na awans do biura...nie, nie mam, bo nie mam nawet matury) i zarabia jakieś 5k na rękę. Mieszka sama w wynajmowanej kawalerce, a jest ogólnie z typowej klasy średniej tj. rodzice którzy fundowali jej wynajem mieszkania w innym mieście jak studiowała itp.

Ja po śmierci ojca w 2008 w sumie nie wiedziałem co ze sobą zrobić, skończyłem sobie zawodówkę w zawodzie kucharz małej gastronomii i nigdy w tym nie pracowałem, a poszedłem do takiej szkoły bo a) nie wierzyłem, że mogę być kimś więcej więc liceum+studia nie wchodziły w gre, b) do innych zawodówek typu jakieś budowalne, mechaniczne i elektroniczne chodziła sama patologia, poza tym nie wierzyłem, że mogę być jakimś fachowcem by coś komuś naprawić więc stwierdziłem, że jako kucharz małej gastro znajde robote w jakiejś budzie na dworcu i tyle. A skończyłem na magazynie gdzie jestem od wszystkiego, układam towar, sprzątam, przyjmuje dostawę.

No i chodzi o to, że widze, że ona jest dobrym człowiekiem ale widzę też, że ja jestem przy niej ostatnią biedotą i po prostu ta różnica klas, poziomu życia w jakim dorastaliśmy i w jakim jesteśmy teraz będzie za duża i prędzej czy póżniej zabije to ewentualny związek.

Są sytuacje, że ona chce iść na obiad do restauracji w których ja nie jadam, bo mnie #!$%@? nie stać. Albo co chwile opowiada mi o jakiś netflixach, spotifajach a ja mam podstawowy pakiet tv i internet w telefonie, laptopa nawet nie mam. Nie chcę wydawać dajmy na to 100 zł za obiad w restauracji, podczas gdy ja za 150-170 zł mam jedzenie dla siebie i matki na tydzień.

No co kwartał lata sobie ona na wycieczki Ryanairem, to też jakbyśmy byli w związku raczej ja odpadam z taką aktywnością. Albo nawet te głupie święta, my mamy choinkę sztuczną i ozdoby które kupował ojciec jeszcze jak żył, a ta odwaliła ostatnio zakupy ozdóbek i pierdółek za 300 zł xD

W końcu będę musiał się przed nią bardziej otworzyć, żeby nakreślić jakiś kierunek tej relacji, ale boje się tego, bo na tą chwilę kontakt z nią mam cudowny i jest najlepszym co mnie w ostatnich latach spotkało. Pewnie będzie pytanie gdzie się poznaliśmy. Naszą wspólną pasją jest bieganie i przychodziłem na treningi tej samej grupy z naszego miasta i zarówno ja, jak i ona zsczynaliśmy w podobnym czasie i nie znaliśmy tam nikogo i tak się jakoś zapoznaliśmy.

Co robić :( #zwiazki #logikarozowychpaskow #milosc #przegryw #logikaniebieskichpaskow

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #61b61f891a841e000b7dd3ed
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
  • 14
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Wiesz co, ja bym po prostu od razu z nią porozmawiał, wytłumaczył jak jest - jeżeli ma olej w głowie to na pewno zrozumie sytuacje, a jeśli nie - to szkoda twojej nadziei i czasu. Nie słuchaj tylko takich toksycznych przegrywów jakich tutaj pełno że nie dla psa, dla pana to - bo jesteś w ciężkiej sytuacji, a nuż może rodzice dobrze ją wychowali i nie skreśli Cię z tego
  • Odpowiedz
ty jej chyba bardziej nie lubisz za to ile zarabia niz siebie za to,ze ja oklamujesz


@Imod: Dokładnie takie samo mam wrażenie po przeczytaniu tego "referatu". Smutne. Koleś nic nie robił ze swoim życiem przez ponad 10 lat, a teraz mu się poszczęściło - i ma pretensję do innych że z tego szczęścia może nic nie wyjść bo konsekwencje wcześniejszych wyborów kopnął go w 4 litery z półobrotu.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Zależy jak wyglądasz wizualnie na jej tle. Jeśli jesteś atrakcyjniejszy wizualnie to jest szansa że to się uda. Jeśli ona jest ładniejsza albo jesteście na zbliżonym poziomie to z dużym prawdopodobieństwem to się nie uda. Różowe są hipergamiczne co do zasady i musisz być w czymś lepszy od niej (wygląd/status/majątek). Smutne ale prawdziwe.
  • Odpowiedz
Poznałem super dziewczynę, podobne zainteresowania, fajny charakter i poglądy życiowe i ogólnie zaczyna się to układać pod związek bo jesteśmy coraz bliżej. Tylko jest jeden szczegół.


@AnonimoweMirkoWyznania: Tak, tym "szczegółem" jest to, że to wszystko jest zbudowane na fikcji. Możesz się łudzić, że ona jest - jak to ująłeś - "dobrym człowiekiem" i może, ale to MOŻE jakimś niesamowitym cudem skończy sie to szczęśliwie, ale spójrz na to racjonalnie;

Jesteś typem
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Ogarnij się i pogadaj z laską szczerze, tak jak wyżej ktoś napisal jak laska ma olej w głowie to będzie ok. Nie zawsze jest tak, że jak zarabiasz mniej od dziewczyny to Cie skreśla tak samo praca na magazynie, brak matury, znam kilka przypadkòw gdzie dziewczyna bardzo dobrze radzila soboe finansowo poznala gościa ktòry pracował na jakimś slabym stanowisku. Chłop byl ambitny i z jej pomocą.zrobił
  • Odpowiedz
  • 2
@AnonimoweMirkoWyznania: Kiedy poznałam swojego niebieskiego to czasem pod koniec miesiąca musiałam Mu pożyczać na obiady. Teraz, po ponad dwóch latach zarabiamy prawie tyle samo, świetnie wypadamy finansowo i przynajmniej wiadomo, że nie jestem pustą panną, która poleciała na Jego kasę. Powiedz Jej prawdę jak najszybciej i zobacz reakcję. Kiedyś i tak się dowie, a raczej lepiej wcześniej niż później takie rzeczy mówić.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Jak dla mnie to sam się ograniczasz - praca na magazynie nie musi równać się ze słabymi zarobkami - spróbuj poszukać w innej firmie, jak masz doświadczenie. Być może np. brakuje Ci zwykłego kursu na wózki, które podniosą Twoje kwalifikacje, a co za tym idzie - zarobki. Nie masz kasy na kurs? Pogadaj z pracodawcą o wsparcie w tej kwestii - często firmy pomagają w kształceniu kierunkowym. Jak nie -
  • Odpowiedz