Wpis z mikrobloga

Pamiętam jak pewnego dnia dostałem przed budynkiem szkoły w mordę z pięści od jakiegoś frajera. Rozcięty policzek od wewnątrz (na zewnątrz brak śladku praktycznie, policzek rozciął się na zębach). Oczywiście poleciałem z tym do wychowawczyni, ona zgłosiła to do dyrektorki. Po chwili rozmowy dyrektorka powiedziała że sobie to wymyśliłem skoro nie mam żadnych świadków (było dwóch świadków ale nie chcieli zeznawać w tej sprawie bo pewnie się bali) i że mam zostawić tą sprawę. Oczywiście sprawcy nie ukarano. Na samą myśl o tym dzisiaj prawie zalewam się łzami. We wszystkich szkołach w których byłem żaden nauczyciel/nauczycielka nie pomógł/pomogła mi w takich sytuacjach, zawsze oczywiście "no heh, pogódźcie się" albo "nie ważne kto zaczął". Nie wierzę że da się te rany z pamięci wymazać, minęło już 10 lat od niektórych takich zdarzeń a wciąż mi się to przypomina. Wszystkiego najgorszego dla każdego nauczyciela który pomijał przypadki przemocy w szkole, absolutnie najgorszego
#oswiadczenie #p0lka #szkola oraz #przegryw choć nie identyfikuje się jako taka osoba ale wiem że pod tym tagiem jest wiele osób które doświadczyło przemocy w szkole
Pobierz
źródło: comment_1638818922qGYMya0QkKu0FuUOCypq8h.jpg
  • 11
@Miguelos: prawda jest taka, ze jak sam nie bedziesz walczyl i sie nie obronisz - tak by ten "przesladowca" zobaczyl opor i zobaczyl, ze tak latwo nie bedzie - zaden nauczyciel ci nie pomoze, jedynie ewentualnie koledzy (pierwszy raz w zyciu bilem sie w obronie kolegow jakos w 2-3 klasie, bo bylem jednym z wiekszych w tamtym czasie - od tego czasu ten gosc do mnie mowil "czesc", a do moich