Wpis z mikrobloga

gorzej i tak jest na vinted,


@Vafik: XD

W dwie strony, Vinted to jest #!$%@? dzicz. Moja żona niedawno kupiła jakiś płaszcz. Opisany jako "nowy bez metki" przyszedł #!$%@? (wyglądał jakby był wyciągnięty z wystawy, uwalony pudrami, plama na łokciu), żona zrobiła foty, wysłała do panienki sprzedającej, że chce zwrot kasy i chce ten płaszcz odesłać. Paniusia odpisała: 'proszę sobie ten płaszcz zostawić i nie chcę mieć z panią nic wspólnego,