Wpis z mikrobloga

PODSUMOWANIE ODCINKA 10 SEZONU 8 Z DNIA 21.11.2021 R.

Za nami kolejny odcinek popularnego show TVP 1 „Rolnik szuka żony”, w którym uczestnicy programu odwiedzili rodzinne strony wybranych kandydatów, z jednym wyjątkiem.

Tym wyjątkiem był „Uszaty” Stasiulek. Wszystkie kandydatki oceniły go jako „dobrego człowieka”, co brzmiało zapewne dziwnie w kontekście odbioru rolnika ze Złotnik w całej edycji przez telewidzów. Na szczęście „panicz” żadnej nie wybrał i dzięki temu nie musimy go oglądać w następnym odcinku. Mam nadzieję, że autorzy programu nie zrobią kuku widzom i na siłę nie puszczą materiału ze Stasiulkiem za tydzień. Wykopki się zgodzą, mamy go dość.

Spotkanie „Zakolaka” z Joanną w jej rodzinnej Wielkopolsce przyjemnie się oglądało, zarówno w gronie rodzinnym, jak czułostki zakochanej dwójki na terenie gospodarstwa w pobliżu maszyn rolniczych i na łączce. Fajni ludzie, niech mi się darzy.

Jeśli chodzi o wizytę Krzyśka u Bogusi, to również byliśmy obserwatorami fajnego, rodzinnego spotkania oraz pogłębiającej się relacji dwójki seniorów. Nie obyło się bez zabawnych momentów jak kąpielówki w prezencie (plus dla Bogusi, jeśli trafnie oceniła rozmiar) czy przypałowego zachowania w grocie solnej Krzyśka, ale taki jego urok.

Więcej emocji towarzyszyło śledzeniu wizyty „Starego Urwiska” u jej wybranka, Marka. Pierwszym zaskoczeniem było miejsce rewizyty, dom kolegi Marka, a nie dom czy mieszkanie Marka. Dlaczego właśnie tak, pytamy my, wykopki, co się za tym kryje? Ciekawość wzbudził samochód, którym poruszał się kandydat, tzw. „anglik”, z kierownicą po prawej stronie, dostosowany do ruchu lewostronnego, który na drogach w ruchu prawostronnym, jak w Polsce, nie jest zbyt bezpieczny. Jak zwykle Marek, tym razem w nadbałtyckich malowniczych plenerach, pokazał się jako mężczyzna zdecydowany, dynamiczny, elokwentny i wyważony w czułych gestach, słowem chad. W pewnym momencie nawet rolniczka, widząc, że są filmowani, mitygowała byłego restauratora podczas okazywania jej uczuć. Co z tej relacji wyjdzie, czas pokaże.

No i wreszcie „Pieczara”, która udała się do domu rodzinnego wybranego kandydata, Adama. Już podczas kawy w gronie rodzinnym „nie wyglądało to dobrze”, ale prawdziwa inba miała miejsce na kocyku. Nieporadne otwarcie wina musującego było swoistym preludium do żali Kamili na temat braku kontaktu i zaangażowania kandydata wobec „rolniczki”. Kamila pokazała się jako osoba neurotyczna a jej zdjęcie ze złożonymi dłońmi jak w modlitwie, będące symbolem jej postawy podczas całego sezonu, będzie hulało przez lata na wypoku jako mem. Raczej ta dwójka „pozostanie przyjaciółmi”. Tomek zaś może odetchnąć z ulgą, że nie musiał podtrzymywać kontaktu z „Pieczarą”.

Na plus:
- koniec (miejmy nadzieję) wątku „Uszatka”, ten nie musi bujać się po Polsce z rewizytami (zwłaszcza do odległej Małopolski i Mazowsza), a dziewczyny go znosić – dobrze, że na siłę żadnej nie wybrał,
- miniówa Tereski, spermiarze/simpy z wykopu mieli swoje chwile radości + jej symboliczny uśmieszek po ostatecznej deklaracji Stasiulka o braku wyboru i pozostaniu w przyjaźni,
- fajne spotkanie z rodzinami Joanny i Bogusławy,
- chad Marek umie w podryw, scenka w krzakach porównywana do macanki Bogusi przez Krzyśka w samochodzie kilka odcinków wcześniej, na takim portalu jak wykop nie można go nie docenić ;)

Na minus:
- scena w grocie solnej: Krzysiek nie musiał kosztować soli ze ściany i przede wszystkim z podłogi. No sorry.., ale z drugiej, niektórzy z nas chyba też by kosztowali ;)
- żenująca otoczka rewizyty u Marka, w domu kolegi – dziwnie to wygląda i podsyca plotki w internecie,
- pretensje „Pieczary” do Adama, no ale coż… wiadomo jak jest.. iks de

#rolnikszukazony
  • 6
  • Odpowiedz
@spiegelglas: Mam nadzieję, że urwisko nie da się zrobić temu zwiędłemu tulipanowi, nie da mu dachu nad głową i nie spłaci jego długów. Baby czasem są takie durne, ale urwiska chyba pilnuje córka, ta, która gdzieś czasem pisze o udziale matki w programie. Oby się go pozbyły, zanim stara coś podżyruje.
  • Odpowiedz