Wpis z mikrobloga

Nie wiem jak w Wawie jest ale raczej dla dorosłych to klubów nie ma za bardzo. Ja chodziłem jako junior w Szczecinie do klubu to różnie w jednym miałem zajęcia w 4 osobowej grupie z IM a nie kiedy było tak że przychodziliśmy i graliśmy tylko partie.
@Sidney1: Ja byłem nawet przez jakiś rok prezesem. To była największa pomyłka w moim życiu.( ͡° ͜ʖ ͡°) Nie uważałem na zebraniu sprawozdawczo/wyborczym no i mnie wybrali głosami tych co prezesem być nie chcieli.

Generalnie spotkania klubowe były raz w tygodniu o wyznaczonej godzinie i głownie było to trzaskanie blitzów. Raz dwa razy do roku były jakieś kursy/wykłady. Czasem jakieś przygotowania do meczów ligowych.
ale to chyba bardziej dla uczniów


@Sidney1: To klub który ma siedzibę w szkole podstawowej, ale jest dostępny dla wszystkich. W sensie że szkoła zapewnia salę do gry, szachownice, zegary i w tym przypadku opłaca trenerów.
Kiedyś grałem przeciwko nim w Lidze Mazowieckiej (w tej szkole). Grały tam same stare konie a nie dzieci.

Generalnie kluby szachowe maja formułę otwartą. Drzwi są zwykle otwarte. Każdy może sobie wejść, popatrzeć, pograć, a
@Sidney1: Polecam Hetmana na Mokotowie. Też "uczniowski klub sportowy" z samymi starymi końmi, bardzo dużo turniejów, nawet są zajęcia (choć to bardziej słyszałem od znajomych, niestety sam mam inne zajęcia w tym samym czasie).
Jedyny minus to fakt, że ogrzewanie to 1 grzejnik elektryczny na 2 pokoje XD