Wpis z mikrobloga

Dzisiejszy hit plusligi pokazał całkiem dobitnie pokazał, że Jastrzębie w kluczowych spotkaniach będzie niejako uzależnione od formy lewego skrzydła. Od paru kolejek (mniej więcej po Superpucharze) dołek złapał Fornal co jest normalne dla siatkarzy grających w kadrze. W coś podobnego wplątał się zresztą Śliwka. Wracając do tematu - Fornal w parze z Clevenot jest tym zdecydowanie twardszym w ataku i bardziej uniwersalnym w innych elementach (obrona, blok, atak i przyjęcie). Zresztą to właśnie w elemencie ataku Clevenot jest zdecydowanie od Fornala w tym sezonie lepszy. Brak polskiego przyjmującego w tej wersji mocnego i skutecznego ataku uniemożliwił dzisiaj Jastrzębiu przełamanie kilku nieprzyjemnych ustawień. Zresztą podobne problemy przeżywał Trevor, ale także Boyer i Szymura. Można to zrzucić na po prostu gorszą formę dnia czy chwilową niedyspozycje, ale Jastrzębie jeśli nie będzie grać skutecznie to będzie to wyglądało tak jak dzisiaj czy w bodajże 3. kolejce w Projektem, gdzie problemem był jedynie słabszy dzień Clevenot. Tutaj niedyspozycje wykazał komplet wyjściowych skrzydłowych.
Na przeciwległym biegunie Kaczmarek ze swoistym renesansem formy. W zeszłym sezonie Kaczmarek często nie był pierwszą opcją w ataku. Lewe skrzydło Zaksy należało do tych mocniejszych, ale Łukasz grał równo i efektywnie (nie popełniał prostych błędów, nie był zbyt często blokowany). Ten sezon to taki Kaczmarek z czasów Lubińskich, czyli klasyczny prawo-skrzydłowy bombardier w stylu Bołądzia czy Butryna. Te odnalezienie formy sprzed lat na pewno cieszy Kędzierzyn, ale też przede wszystkim nas - kibiców reprezentacji Polski, która przy tak grającym Kaczmarku ma zapewnioną pozycję atakującego w przypadku niedyspozycji Kurka.
Trzecim elementem tego nocnego wylewu myśli jest Marcin Janusz. W swojej grze były siatkarz Trefla i Skry odnalazł porozumienie z Kaczmarkiem, ale przede wszystkim co bardzo cieszy - ze środkowymi. To jak gra ZAKSA przez środek jest bardzo skuteczne i często nie do wyłapania dla przeciwników. Nie będę tego sprawdzał, ale jestem prawie pewnym, że środkowi ZAKSY mają najlepszą efektywność w ataku, może powalczyć byliby w stanie środkowi Warszawy czy Jastrzębia. Korzysta na tym Huber, który jest najlepszym graczem naszej ligi bez podziału na pozycje i gra po prostu bardzo dobrze i równo na ustabilizowanym wysokim poziomie. Wracając do Janusza. Czy to jest jego moment na szturm kadrowy? Wydaje mi się, że ten moment nadszedł już w tym roku. Przy tegorocznej formie Łomacza nie byłby Janusz bez szans, ale kontuzja (chyba szyi albo kręgosłupa - nie jestem pewien) sprawiła, że szansa na Igrzyska uciekła. Mam nadzieje, że nowym selekcjoner naszej reprezentacji da tyle szans Januszowi ile miał ich w ostatnich latach Drzyzga czy Łomacz. Odświeżenie naszej kadry, danie jej nowej, młodszej, może lepszej jakości jest kluczowe do funkcjonowania do co najmniej Paryża. Myślę, że po początku sezonu poważnie trzeba też rozważać kandydatury Popiwczaka i Hubera do ról w kadrze znaczących. Niby eksperci mówią, że na największych imprezach najważniejsze jest doświadczenie, a gdzieś w tym wszystkim zapominamy o tym, że na końcu wszystko rozgrywa się na boisku, gdzie doświadczenie ma już znaczenie iluzoryczne. Od doświadczenia ważniejsza jest pewność siebie i zaufanie co widać po przykładach francuskich, włoskich czy argentyńskich. To jest jednak kwestia dyskusyjna, podchodząca wręcz pod siatkarską filozofię.
Gruba rozkmina mnie wzięła
#siatkowka #siatkaspam