Uczelnia, na której studiowałem, posiadała własny system, który zawierał plan zajęć, oceny, wykładowców itd. Taki trochę USOS. Problem w tym, że był to bardzo stary system i niedopasowany do aktualnych realiów, czyli do urządzeń mobilnych. Po prostu nie szło nawet w nic kliknąć, kiedy uruchomiło się go w przeglądarce smartfona.
Postanowiłem zatem stworzyć mobilną aplikację z otwartym kodem na GitHubie, która działała jak zwyczajna przeglądarka, ale ograniczona do uczelnianego systemu i zawierająca dodatkowe skrypty oraz style CSS, które dodawały do systemu responsywność. Można to porównać do korzystania z Tampermonkey/Greasemonkey w swojej przeglądarce. Czyli w skrócie, modyfikowała uczelniany system (jego warstwę wizualną) w taki sposób, że można było z niego korzystać na telefonach.
Opublikowałem ją i odbiór był super! Studenci byli zadowoleni, że wreszcie z poziomu telefonu mogą sprawdzić plan zajęć. Jeden student postanowił nawet zrobić swojego forka na iOS.
Nie spodobało się to jednak władzom uczelni. Po krótkim czasie działania aplikacji wśród uczelnianej społeczności, zostałem wezwany na dywanik. Wg uczelni korzystałem z ich systemu bezprawnie. Na nic nie zdały się tłumaczenia, że to tak naprawdę zwykła przeglądarka internetowa, która nieco modyfikuje kod HTML/CSS. Uczelnia zarzuciła mi też bezprawne wykorzystanie ich logo, choć to było logo umieszczone w ich własnym systemie (ikona aplikacji go nie zawierała).
Dział IT natomiast oskarżył mnie o to, że moja aplikacja narusza bezpieczeństwo studentów, bo nie wiadomo, jakie dane ona zbiera i zapisuje. Powiedziałem im, że mogą sprawdzić jej kod, jest otwarty, ale to i tak nic nie dało. Zostałem zmuszony do jej usunięcia, a studenci znów nie byli w stanie korzystać z systemu na swoich telefonach.
I to tyle z tej historii. Czasem po prostu nie warto się starać i wychodzić z inicjatywą :-)
Na obrazku wizualizuję, co robiła aplikacja – po prostu dostosowała stronę internetową do ekranu urządzenia.
@klocus: ot Polska w pigułce. Student #!$%@?ł coś co działa, za nich, ZA DARMAO, to zamiast zaprosić go do współpracy, docenić chęci i "zalegalizować" apke to nie! Student ma robić tak jak uczelnia każe, a jak nie, to tam są drzwi.
@klocus: Dokładnie taką samą historię widziałem na żywo w swoim liceum. Jeszcze ziomka zmusili do pisemnych przeprosin dyrekcji i chyba właściciela softu dziennika elektronicznego.
Uczelnia, na której studiowałem, posiadała własny system, który zawierał plan zajęć, oceny, wykładowców itd. Taki trochę USOS. Problem w tym, że był to bardzo stary system i niedopasowany do aktualnych realiów, czyli do urządzeń mobilnych. Po prostu nie szło nawet w nic kliknąć, kiedy uruchomiło się go w przeglądarce smartfona.
Postanowiłem zatem stworzyć mobilną aplikację z otwartym kodem na GitHubie, która działała jak zwyczajna przeglądarka, ale ograniczona do uczelnianego systemu i zawierająca dodatkowe skrypty oraz style CSS, które dodawały do systemu responsywność. Można to porównać do korzystania z Tampermonkey/Greasemonkey w swojej przeglądarce. Czyli w skrócie, modyfikowała uczelniany system (jego warstwę wizualną) w taki sposób, że można było z niego korzystać na telefonach.
Opublikowałem ją i odbiór był super! Studenci byli zadowoleni, że wreszcie z poziomu telefonu mogą sprawdzić plan zajęć. Jeden student postanowił nawet zrobić swojego forka na iOS.
Nie spodobało się to jednak władzom uczelni. Po krótkim czasie działania aplikacji wśród uczelnianej społeczności, zostałem wezwany na dywanik. Wg uczelni korzystałem z ich systemu bezprawnie. Na nic nie zdały się tłumaczenia, że to tak naprawdę zwykła przeglądarka internetowa, która nieco modyfikuje kod HTML/CSS. Uczelnia zarzuciła mi też bezprawne wykorzystanie ich logo, choć to było logo umieszczone w ich własnym systemie (ikona aplikacji go nie zawierała).
Dział IT natomiast oskarżył mnie o to, że moja aplikacja narusza bezpieczeństwo studentów, bo nie wiadomo, jakie dane ona zbiera i zapisuje. Powiedziałem im, że mogą sprawdzić jej kod, jest otwarty, ale to i tak nic nie dało. Zostałem zmuszony do jej usunięcia, a studenci znów nie byli w stanie korzystać z systemu na swoich telefonach.
I to tyle z tej historii. Czasem po prostu nie warto się starać i wychodzić z inicjatywą :-)
Na obrazku wizualizuję, co robiła aplikacja – po prostu dostosowała stronę internetową do ekranu urządzenia.
#gorzkiezale #studbaza #studia #programowanie #polska
Student ma robić tak jak uczelnia każe, a jak nie, to tam są drzwi.
Komentarz usunięty przez autora