Wpis z mikrobloga

Ludzie traktujący aborcję jak wyrwanie zęba zapominają chyba, że ta nieszczęsna kobieta NIE CHCIAŁA USUWAĆ płodu z wadami, który nosiła pod sercem. 22 tydzień to nawet według poprzedniego prawa granica przerywania ciąży w tym wypadku. Kobieta chciała urodzić dziecko, więc przywolywanie zniesionoge wyjątku, jako argumentu jest zwyczajnym politycznym nadużyciem. Lekarz miał wedle prawa narzędzia do przerwania ciąży, lecz ich nie wykorzystał. Kobieta miała 39 stopni gorączki i wysokie CRP, sepsa mogła rozwijać się błyskawicznie w ciągu kilku godzin, w takim stanie mogła nawet nie przeżyć cc a nawet zabieg nie musiał być gwarantem jej przeżycia.
#aborcja #strajkkobiet
  • 13
@Turbinator: przewinęło się w jakimś artykule. Z resztą nie oszukujmy się, jeśli ktoś naprawdę nie chce urodzić bardzo chorego dziecka, to tego nie zrobi i przerwie ciążę za granicą. To kobieta nie wyglądala na jakąś prosta wiejska dziewczynę z Podlasia, gdyby chciała to by usunęła. A tu była już w 22 tc.
@ciemnienie: Patrząc po jej smsach do rodziny wydaje mi się, że mogła chcieć, ale lekarz już sam wiesz... Natomiast dziwne że jeśli wiedziała wcześniej o tych wadach, nie zdecydowała się usunąć. Chociaż tutaj może być dużo odpowiedzi, jak brak choćby kasy na wyjazd do Czech, może nawet sam temat szczepień albo dziecko poprzednie też wykazywało wady a jednak urodziło się zdrowe. Ciężki strasznie temat. Pozdrawiam mocno , bo normalny użytkownik z
@Turbinator: Nawet według "starego" prawa terminacja ciąży z powodu wad płodu to był proces, decyzję podejmowalo konsylium lekarzy, po wnikliwych badaniach. Nie przerywało się ciąży od razu po wejściu na izbę przyjęć. W reportażu TVN jak wół stoi:

Pani Izabela była w 22. tygodniu ciąży. Z badań, które wykonała na początku września, wynikało, że dziecko może mieć liczne wady. Mimo tego, zdecydowała się donosić ciążę.


Przesłanka do ratowania jej życia była
Z tym że jak mówię, ona nie chciała kończyć ciąży z tego powodu.


@ciemnienie: a lekarz bał się podejmować decyzji o aborcji ponieważ jego decyzja o jej zasadności może być podważona potem w sądzie.
@aarahon: tak, stan nie był na początku bardzo poważny i nie wskazywał na bardzo szybkie pogorszenie stanu zdrowia pacjentki. To ewentualnie. Jeśli miałabym winić jakiś system, to raczej bezdusznych i olewczych lekarzy ginekologów lub oddziały położnicze, które bardziej przypominają rzeźnie niż miejsce narodzin.