Wpis z mikrobloga

@Amishia nie ma tym polegal kompromis

Chodzilo o to, ze aborcja byla nielegalna - ale kazdy przymykal oko i na nia zezwalal. Kobiety mialy mozliwosc, nie musialy jechac do Czech. Lekarz nie obawial sie prokuratora.

Na tym polegal ten kompromis. To bylo ciche przyzwolenie.
  • Odpowiedz
@Amishia tez uwazam, ze aborcja powinna byc legalna i dla kazdego - ale najpierw badania psychiatryczne plus psycholog dla upewnienia.

Gdy nadal chec aborcji to swiadomy wybor - dokonac jej w komfortowych dla kobiety warunkach. Z calym zapleczem lekarzy. Od komfortu fizycznego po psychiczny.
  • Odpowiedz
@not_me: Wiem o tym, dlatego potem się poprawiłem i ująłem wyrażenie "kompromis aborcyjny" w cudzysłów, bo to był śmiech na sali, a nie kompromis.

I żeby nie było - jestem zwolennikiem aborcji do 3 miesiąca życia płodu, a w szczególnych przypadkach, kiedy wada ujawia się po 3 miesiącu - nawet dłużej.
  • Odpowiedz
@Neubert: Profesor Dębski oczywiście świadomie manipuluje. Projekty Ordo Iuris nigdy nie zakazywały procedur ratujących życie matki, a jedynie bezpośredniej aborcji chorego dziecka.
  • Odpowiedz
Projekty Ordo Iuris nigdy nie zakazywały procedur ratujących życie matki, a jedynie bezpośredniej aborcji chorego dziecka.


@kilemile: Oczywiśćie, że pośrednio zakazywały - przykład? Ostatni przypadek z Pszczyny.

Lekarze musieli czekać, aż płód sam obumrze w łonie matki, jednak w trakcie tego procesu doszło do powikłań u
  • Odpowiedz
Gdyby lekarze mogli od razu abortować płód, który nie przeżyje, to najprawdopodobniej to tej sytuacji by nie doszło.

Nie zdecydowali się jednak na natychmiastową aborcję, bo ograniczały ich przepisy, których wielkim zwolennikiem było Ordo Iuris.


@Neubert: Przecież napisałem: nie zakazywały procedur medycznych ratujących życie, takich jak np. cesarskie cięcie, natomiast zakazywały aborcji, nawet gdyby skutkiem było uratowanie życia. Bioetyka rozgranicza skutek bezpośredni i pośredni czynności medycznych - bezpośrednim skutkiem aborcji
  • Odpowiedz
moze aborcja na wniosek ojca, w koncu kariera wazniejsza od jakiegos plodu.


@progressive: problem w tym, że my tutaj rozmawiamy o aborcji z powodu chorób płodu czy zagrożenia zdrowia matki. Prawo w Polsce jest tak zawiłe i tak pokręcone, że nawet w czasach kompromisu zdarzały się ofiary braku dostępu do aborcji. A obecnie jeszcze przykręcono śrubę.
  • Odpowiedz
@Wedam: jakos od wielu lat mamy dyskryminujace mezczyzn prawo emerytalne, nie widzialem ani jednej kobiety, ktora wstawia sie za facetami, dlaczego zatem ja mam sie wstawiac za kobietami?
  • Odpowiedz
jakos od wielu lat mamy dyskryminujace mezczyzn prawo emerytalne, nie widzialem ani jednej kobiety


@progressive: przecież istniało sporo feministek (te od Nowackiej) czy po prostu kobiet, które popierały reformę emerytalną Tuska
Po drugie, nie rozumiem jaki ma to związek z aborcją
  • Odpowiedz
@Neubert: Częste zdanie "lekarze nie zadziałali jak należy, bo bali się".
To wprowadźmy ZEROWĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ również za urodzonych pacjentów. Wtedy lekarze nie będą się NICZEGO bali i dzięki temu będą lepiej leczyli wszystkich, tych urodzonych również.
Ma sens?

Dlaczego w kwestii urodzonych pacjentów, lekarz ma mieć większą odpowiedzialność niż za jeszcze nie urodzonych?
Znieśmy odpowiedzialność lekarza za jakiegokolwiek pacjenta, to medycyna ruszy
  • Odpowiedz
Dlaczego w kwestii urodzonych pacjentów, lekarz ma mieć większą odpowiedzialność niż za jeszcze nie urodzonych?

@milymirek: Bo w przypadku urodzonych pacjentów szansa na taką sytuację, że mamy jednego człowieka pasożytującego na drugim i ratowanie zdrowia/życia drugiego wiąże się z odłączeniem od niego (i zarazem śmiercią) pierwszego jest niezwykle mała? Co najwyżej bliźnięta syjamskie można by pod to niekiedy podpiąć. Kobieta w ciąży wraz z płodem funkcjonuje inaczej niż kobieta nie
  • Odpowiedz