Wpis z mikrobloga

@McQueen: Dobra argumentacja :) Nie wiem jak było, ale nie pozwolę sobie też na ocenianie kogoś, kto zginął z czyjejś ręki. Może obydwaj się świetnie bawili, a może tamten się darł, żeby zwolnić?

Odpowiedz mi - w jaki sposób pasażer rozpędzonego samochodu może ze stuprocentową skutecznością zapewnić bezpieczeństwo (tj. spowodować zwolnienie lub zatrzymanie samochodu)?
  • Odpowiedz
@McQueen: na szczęście prawie zawsze ja jestem kierowcą i rzadko jeżdżę z kimś. Aczkolwiek raz miałem wątpliwą przyjemność jechać ze znajomym, który zaczął się wygłupiać - czyli jechać grubo ponad 150, gasić światła na chwilę w trakcie jazdy (był wieczór), szarpać kierownicą na boki... Mówiłem, bluzgałem, krzyczałem na cały głos żeby się ogarnął - ale on i dwójka pozostałych pasażerów się "świetnie bawili".

Co mogłem zrobić? Uderzyć go?
  • Odpowiedz
@kontra: To był jego kolega, on go znał i pewnie wiedział czego można się po takim spodziewać. Mówię jak podobna sytuacja wygląda z mojej perspektywy - jak widzę, że ktoś za bardzo o--------a to mu przemówię do rozsądku. Na szczęście nie mam wśród znajomych kompletnych idiotów i się takimi sprawami na co dzień martwić nie muszę. :)
  • Odpowiedz