Aktywne Wpisy
chris3d +91
Jestem tak stary, że pamiętam, że Wykop z początku był polską kopią digg.com (nawet nazwa ta sama tylko po polsku)
#ciekawostki #wykop
#ciekawostki #wykop
Corrny +23
Ja p------e, jak ja kocham życie. Właśnie pije sobie drinka z różową na Teneryfie, najedzony tapasami. Nic mi więcej nie potrzeba, oglądam sobie zachód słońca. Przypominam najedzony tapasami, więc zero potrzeb, zero testosteronu, nie muszę z nikim walczyć, bo nie ma po co. Mam hajsy, mam jedzenie i bezpieczeństwo. Pozdrawiam.
#teneryfa #mojezdjecie #podrozujzwykopem
#teneryfa #mojezdjecie #podrozujzwykopem
TL;DR : Czy sa jakies ksiazki o tym jak nie byc zarozumialym bucem? #samorozwoj #pytanie
Mam dosc wysokie mniemanie o sobie, wlasciwie od zawsze, praktycznie zawsze jestem w jakims top 20%, kiedys na uczelni - najlepszy kierunek w polsce w tej specjalzacji- przychodzilo mi to bez wysilku, teraz jakims tam wyznacznikiem jest dosc wysoki PIT, ktory nie wymaga jakos wybitnie duzo wysilku. Moi (nieliczni ale bliscy) przyjaciele generalnie zgadzaja sie z moim postrzeganiem siebie (do pewnego stopnia ofc), wytykajac mi jednak wlasnie to ze jestem bardzo zarozumialy i daje wszystkim wokol poczuc ze czuje sie lepszy, co jest przytlaczajace.
O ile w pracy udaje mi sie powstrzymac bucerke na wodzy (z pierwszej mnie za to wyrzucili - nauczylem sie) i dzialac w ramach procesow i zasad, nie wymadrzac sie (nauczylem sie mowic malo), o tyle w zyciu prywatnym jest to jakis dramat.
Wszystkie moje kobiety od jakiegos czasu to osobowosci zalezne albo dziewczyny duzo ponizej tego co obiektywnie moglbym miec (miewalem lepsze, zreszta kumple tez tak twierdza) i mam wrazenie ze z wiekiem jest coraz gorzej, ludzie sa coraz bardziej wrazliwi niz kiedy byli mlodsi. Wpadlem przez to w kilka relacji z niezlymi manipulantkami (przjezalem zawczasu, pogonilem).
Potrafia nie wpuscic mnie do klubu gdzie wpuszczaja wszystkich (jest taki slynny klub w warszawie otwarty caly tydzien), d--y szczegolnie na domowkach/klubach same zagaduja ale uciekaja po przyjeciu ladunku pogardy - ktora tak naprawde jest moim stanem default, nad ktorym nie umiem zapanowac, kiedy pije to juz wogole jest dramat.
Uwielbiam dyskutowac z ludzmi, dyskusje czesto wygrywam kompletnie niszczac oponenta (slynny moment kiedy oponent sie denerwuje i mowi ze nie mam racji i juz).
Ludzie lubia jak sie z nimi zgadza, ludzie lubia podobnych sobie, ludzie nnie lubia jak sie im przypomina ze sa w czyms c-----i (nawet jak sa), a nade wszystko nie lubia byc publicznie ponizani. Kobiety jeszcze bardziej, bo kazda sprawe biora do siebie duzo bardziej "osobiscie". Ja to wszystko wiem ale nie umiem prowadzic tej kontroli siebie 24/7, pozatym pozostaje mimika, ktorej opanowac nie umiem.
Chyba nie przestane nielubic ludzi ale musze zyc w spoleczenstwie.
Jakas terapia? Co przeczytac? 12h dziennie walczyc i szarpac sie z samym soba? Co z modnymi sloganami "badz soba" XD?
Generalnie radze sobie w zyciu bardzo dobrze, mam hajs, przyjaciol, kobiety zawsze jakies sa, ale mam swiadomosc ile trace przez te ceche.
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #61798ac70c44dc000ab172bc
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
Komentarz usunięty przez autora
@Abstrakt dobrze mówisz, żeby znalazł trudniejszych rywali do dyskusji, ale prawda jest taka, że większość ludzi jest zwyczajnie
@AnonimoweMirkoWyznania: znam takiego jednegoni to dramat. Celem jest wygrać dyskusję, a nie pogadać. Nie denerwuje mocna argumentacja, a narzucanie i brak dyskusji tylko atak.
Nie masz racji i już - to jest po prostu ukrócenie rozmowy, bo nikt normalny nie chce wchodzić w interakcje z osobą