Wpis z mikrobloga

Dobra Mirki piszcie swoje spostrzeżenia. XYZ dostaje bardzo mocnego cepa (liściem raczej tego nie można nazwać). Mocne uderzenie powoduje szybkie przemieszczenie mózgu i narząd obija się o czaszkę. Dochodzi do mechanicznego uszkodzenia i krwawienia. Cucony XYZ odzyskuje świadomość bo narząd jest jeszcze w pełni natleniany przez krew która powoli się rozlewa. Rozmawia normalnie lecz traci siły i powoli odpływa. Ratownicy widzą że najprawdopodobniej doszło do urazu neurologicznego. XYZ traci przytomność. Wzywają pogotowie i na bank przystępują do RKO. Spełniają już wszelkie procedury i na miejscu robią co mogą. Przyjeżdża karetka, OIOM. Operacja. Bonus pisał coś w stylu ,,odpompowywali krew z jednej strony z głowy" więc próbowali czyścić mózg ze krwi jak przy udarach aby zminimalizować powikłania. Mija już 3 dni więc śmiało można powiedzieć że XYZ przeżył. Jest w śpiączce, nie wiadomo która część mózgu i w jakim stopniu została uszkodzona, lekarze pewnie sami tego nie wiedzą a wszystko się okaże gdy stan się poprawi i nastąpi próba wybudzania. Wszystkie rokowania teraz to domysły. Jeżeli będzie sam oddychał to będą sprawdzać reakcje na bodźcie i wtedy można powiedzieć coś o stanie zdrowia... Tylko mieć nadzieję aby tego tlenu w mózgu pozostało wystarczająco do momentu operacji. Dodam tylko że Rafał Antończak na gali MMA 18 września zasłabł, doszło najprawdopodobniej do niedotlenienia mózgu w wyniku zatrzymania akcji serca. Leży od miesiąca w śpiączce
#punchdown #famemma
  • 6
@raszko754: mniej więcej tak to mogło wyglądać, skoro nie zmarł to chyba znaczy że przeżyje bo czas działał/działa na jego korzyść i to jest bardzo dobra informacja dla Artura.
Za tego typu sytuacje wine ponosi organizator ale nie chodzi tylko i wyłącznie o tą nieszczęsną karetkę ale o to że jak sam napisałeś tam nie ma liści ale wręcz cepy. Wiadomo że skoro są cepy to więcej nokautów a to przekłada
Mój tata miał wypadek niedawno w którym doszło do uszkodzenia mózgu, oraz wystąpiły krwiaki. Był operowany przez neurochirurga 3 godziny po wypadku (ponieważ wypadek stał się w nocy, i nie było żadnego neurochirurga w pobliżu, więc musiał być transportowany helikopterem do innego miasta). Usunęli tacie część krwiaka, ale reszty nie dali rady ponieważ był nietykalny operacyjnie(krwiak przy pniu mózgu). Więc odrazu nam powiedzieli, że nie dają większych szans + neurochirurg w protokole