Wpis z mikrobloga

@DoloremIpsum: Ale ci co pracują stacjonarnie to przy kwarantannie idą na L4, więc są ludziska, co już kolejną kwarantannę zaliczają (sami się zgłaszają, bo to banalnie proste - wszystko klikasz online, więc nawet z lekarzem dyskutować nie trzeba).

Posiedzi człek 10 dni w domu, ogród posprząta, remont zrobi, netflixa nadgoni.

Inni członkowie rodziny mogą wtedy funkcjonować normalnie, więc da się żyć :-)
  • Odpowiedz
@DoloremIpsum: Tak. Skontaktuj się z lokalnym sanepidem. My też wystawiamy zwolnienia, choć najczęściej jednak robi to lekarz rodzinny. Takie zwolnienie obejmuje Cię najpóźniej od kolejnego dnia od nałożenia kwarantanny. Nikt Cię nie będzie pytał czy leżysz pod kołderką z laptopem na kolanach czy węgiel w kopalni dłubiesz by wszystkim żyło się lepiej. Szurów nie słuchaj bo te ich herezje już jakiś czas temu wkroczyły na nieosiągalny dla rozumnego człowieka poziom.
  • Odpowiedz
@Klodmonet Znam takich, co traktują skierowanie na test jak uż przy "kacowym". Nie masz ochoty iść w poniedziałek do pracy, to cyk wystawiasz sobie skierowanie na test w niedzielę i pora na CS.

A wiem, bo jeden debil z mojej pracy zostal zmuszony do szczepienia przez rodzinę i teraz wszystkim się żali, że mu się sprawa rypła
  • Odpowiedz