Wpis z mikrobloga

@AnonimoweMirkoWyznania: sporo kontaktowania się z dziekanatami jednej i drugiej uczelni, ze strony uczelni z której się przepisywałem potrzebowałem taki dokument ze zgodą na przeniesienie (i trochę z tym zabawy było, bo z jakiegoś powodu dla uczelni bardzo problematyczne było wystawienie dokumentu, w którym właściwie było tylko napisane "wyrażono zgodę na przeniesienie na uczelnię X"). z dziekanatem drugiej uczelni kontaktowałem się kilka razy telefonicznie i wiedzieli już mniej więcej o co chodzi,