Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Jeden mój post został odrzucony z anonimowych, bo pisałem go przez Tor Browser( sorki, ale to anonimowe wyznania, a już kiedyś cwaniak swego czasu chciał mnie wystalkować z powodu wyznania, więc przepuście ten post).

Ten wpis mnie natchnął, bym i ja podzielił się swoimi przemyśleniami. Ja obudziłem się w wieku 24 lat. A jak wiemy to nie jest tak, by w tydzień ogarnąć wszystko i wszystko poznać. Przespałem lata szkolne, ale nie mam do tego żalu, bo nie dało się inaczej. Nawet udając normika rzygałem mainstreamem, którym wszyscy się jarali, więc nawet mając spokój w szkole np. od braku akceptacji rówieśników nie rozwinąłem skrzydeł,a ten czas kojarzy mi się jako czas jednolitej, monotonnej masy. Wracanie do domu o 16, 17 , pykanie w gierki, pisanie przez GG z najlepszym przyjacielem, spanko ect.
Na studiach było łatwiej, bo wybrałem względnie łatwy kierunek. Znalazłem kumpli, graczy, było super.
Ale w wieku 24 lat, kończąc studia pragnąłem nagle poznawać wiele rzeczy, wyszedłem z mojej „piwniczki”, byłem na konwentach, dwóch koncertach ect.
Czas troszkę zleciał, bo dwa lata obecnie mam do trzydziestki. I tak jak wykopki piszą its never began, u mnie its began too late.
Ponieważ moi rówieśnicy po ślubach ect, oprócz najlepszego kumpla po czasie znalazłem znajomych młodszych o kilka lat 21-24 lata. Wychodzę z nimi na miasto, spotykam się na meetingach w necie. Niby normickie życie. Przeciwieństwo okresu dorastania. Ale…
Nie wyglądam na swój wiek. Często jestem mylony z nastolatkiem. Ostatnio listonosz pytał się gdy odbierałem pocztę czy jest ktoś dorosły z domowników, bo trzeba podpisać coś ważnego. I nie powiem, nie przeszkadza mi to. Wręcz przeciwnie. Wbijając np. na miasto z nowymi znajomymi, postawny kolega 190 cm, broda, mając 23 lata wygląda na starszego ode mnie. Ja mam skromne 180 cm, więc dzisiaj żadna rewelacja. (jednak noszę wkładki). Ale przynajmniej w jednej aplikacji oceniono mnie z wyglądu na 7,6/10 ( tak, to prawda). Więc twarz zrekompensowała wzrost.
Ale najgorszy był pewien dzień kiedy szedłem ulicą i stały dwie dziewczyny. 17-19 lat. Zaczepiły mnie, pytając o jakąś pierdołę. Nawiązała się krótka rozmowa. Chciały wymienić numery telefonu, fejsa ect, ale spytałem się o wiek. No i miały po 17, 19 lat. Ja, dekadę do przodu poczułem się mocno nieswojo. Wytłumaczyłem jakieś bzdury, że wyjeżdżam za granicę do pracy, może na stałe i wszystkimi siłami starałem się nie zawiązać większego kontaktu. Wyglądały na zawiedzione, ale lepsze to niż wypalenie, że stał przy nich chłopak z metryką dorosłego chłopa, gdzie wygląd był mylący.

#przegryw #blackpill

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #616536f3820612000adc5c60
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Leszcz_Bagienny
Wesprzyj projekt
  • 7
OP: @pinkpussy Szczerze mówiąc nadal mam mieszane uczucia. Wyglad jak napisałem wogóle nie zdradza wieku. Tym bardziej, że mentalnie też udało mi się nie "statusieć" jak moim znajomym z liceum. Jestem "na fali" z trendami, social mediami. Co do poczucia własnej wartości moze masz rację. Kilka szans straciłem w gimnazjum i liceum, bo mimo kilku inicjatyw z drugiej strony mój introwertyzm, niedojrzałość wiele spartoliły. Ale boję się, że metryka mi już