Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Czy jest wśród was ktoś kto korzystał z wizyty u psychiatry w ramach NFZ?

Czy to prawda co piszą w internecie, że wizyta trwa max 5 minut, lekarz zadaje zdawkowe pytania i jedyne co robi to przepisuje losowe leki (najczęściej nietrafione)?

Udało mi się na początku września zapisać na wizytę pierwszorazową na koniec listopada. Mam trochę obaw bo nigdy nie korzystałem z pomocy psychologicznej i nigdy nie zażywałem żadnych leków z tego obszaru. Dodatkowo sam lekarz ma raczej średnie oceny na znanymlekarzu

#psychiatria #depresja

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #615daf6b1e741c000ae57b5e
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Przekaż darowiznę
  • 6
@AnonimoweMirkoWyznania:

kto korzystał z wizyty u psychiatry w ramach NFZ?
- tak, ja

Czy to prawda co piszą w internecie, że wizyta trwa max 5 minut...
- pierwszy raz siedziałem 15, potem rzadko kiedy więcej niż 5

jedyne co robi to przepisuje losowe leki (najczęściej nietrafione)?
- na podstawie "wywiadu" stara się coś dopasować (pyta co Ci jest i coś chce pod to przepisać, dlatego np. narkomanom łatwo nakłamać, poudawać i
@AnonimoweMirkoWyznania: Ja parę lat temu korzystałam z wizyty psychiatry na NFZ.
Wizyta trwa średnio ok 20 minut, ale nie jest to sztywne. Jeśli pacjent potrzebuje więcej czasu to raczej lekarz powinien ją przedłużyć. Moja wizyta się obsunęła o 30 minut bo osoba wcześniej w kolejce spędziła znacznie więcej czasu w gabinecie.
Psychiatra przeprowadza z Tobą wywiad, który może być ustrukturyzowany lub nie - czyli albo będzie przeprowadzał go według określonego planu
RóżowyChaos: Korzystałam prywatnie i na NFZ. Prywatnie strata czasu i pieniędzy. Zmarnowane 2 lata bezskutecznego leczenia. Wizyty trwały maksymalnie 15 minut, babka przepisywała losowe leki. Miałam wrażenie, że sama nie wie, co robi. Podczas wizyty nieco olewczy stosunek, odbierała telefony, wypisywała innym recepty. Poszłam do lekarza na NFZ, zupełnie inne podejście i ogromna wiedza. Długo mnie trzymał w gabinecie. Powiedział, że dotychczas nie miałam konkretnego leczenia. Sporo się od niego dowiedziałam