Wpis z mikrobloga

Przypomniała mi się pewna historia w mojej pierwszej pracy. Przyjęli w wakacje praktykanta na miesiąc. Po jakichś dwóch tygodniach chłop po prostu zniknął i nikt się tym przez kilka dni nie zainteresował. W końcu taki Dev Lead mówi, że może do niego zadzwonimy bo może coś mu się stało. Oczywiście firma nie mogła znaleźć do niego nr kontaktowego xD jak już znaleźli to typ zaczął jęczeć, że złamał nogę, ma ja w gipsie, nie może chodzić. No to mu powiedzieli, że spoko. Jak dojdzie do siebie to żeby przyszedł dokończyć praktykę.

Minął tydzień i okazało się, że typ jest zdrowiusieńki i podjął pracę z innej firmie. Jak się dowiedzieliśmy? Z filmiku na YT z otwarcia oddziału tej firmy w naszym mieście, gdzie siedział zadowolony w pierwszym rzędzie xD

#heheszki #pracbaza #ludziesadziwni
  • 2
@DurzyHarakter30: no akurat praktyki były za free ale dało się to załatwić dużo profesjonalnej. U nowego pracodawcy też nie był w porządku. Odchodził od nich po roku i też go wspominali jako dziwaka i krętacza.

Poza tym w obu firmach płaciliby mu na start tyle samo.