Wpis z mikrobloga

@laska0: elementy konstrukcyjne: rurki węglowe, rowing, kleje, śmigła. Mechaniczne/elektroniczne: sterowniki prędkości (ESC), silniki, akumulator, ładowarka, karta programowania. Do tego trochę elektroniki i innych rzeczy, w sumie coś koło 900zł. Do tego zamówiliśmy sobie telefon z Androidem i kamerę FPV, projekt finansowany przez szkołę więc czemu nie :)
@johni4k: ale atmega tam nic nie będzie liczyć. ona tylko otrzymuje przez RSa dane (liczby 0-255) od BT, i zlicza sobie przerwania, żeby wygenerować odpowiedni sygnał PWM. Wszelkie obliczenia zmiennoprzecinkowe robi Android. Aha, i jeszcze atmega przesyła przez BT do telefonu odczyt z odległościomierza ultradźwiękowego.

I mógłbyś rozwinąć to zajeżdżanie atmegi obliczeniami zmiennoprzecinkowymi? Grzeje się od nich, czy jak?
@Visher: poprostu nie wyrobi, chcecie liczyć na telefonie i przesyłać na urządzenie? (jeśli jesteście w 100% pewni łącza moze być spoko) Wiadomo cała zaba z tym że jedeno smiglo bedzie miało delikatnie większą nośność niz inne i poziomowanie tego tez chcecie robic zdalnie?
@johni4k: no tak. Android często zbiera dane z sensora, obecnie wysyłamy je 40 razy na sekundę, co 25ms. Wysyłamy, a zbieramy jeszcze częściej - dlatego nawet buforuję sobie 32 ostatnich odczytów i liczę z nich średnią. Myślę że dało by radę przesyłać jeszcze szybciej.
@johni4k: teraz co do rozdzielczości PWM mamy 256 różnych prędkości. Do tego quadcopter będzie się łączył z laptopem, gdzie będzie pokazywana jego pozycja na mapach Google oraz jego stan i możliwość kalibracji - tutaj jeżeli się okaże że jeden silnik jest szybszy, to po prostu damy mu -1 czy tam -5.

Androida używamy dlatego, że za niewielki koszt telefonu (250zł) mamy te wszystkie sensory, moduły komunikacji, programujemy wysokopoziomowo.
@Wciagam_kotlety_nosem: atmega straci połączenie z BT i ustawi prędkość silników na tą wskazaną potencjometrem. Taki jest plan, pewnie rozwinę go o wyłączenie silników po minucie. De facto można jeszcze dodać gładkie lądowanie, bo do atmegi będzie sensor odległości i zakładając że podczas spadania jakoś się quadcopter wystabilizuje, to może się uda uniknąć mocnego zderzenia. A jak zje go pies, to dość możliwe że pies umrze.
@Wciagam_kotlety_nosem: Tamte materiały to były bardzo rozbieżne, raczej nie czytałem nic w stylu "how to build a quadcopter" tylko o silnikach, śmigłach, komponentach itd. Nie chciałem też sobie popsuć całej zabawy,a mogłem, kupując gotowy moduł sterujący, gotową ramę