Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@ku2yn: Co ludzie mają z tym karpiem? Nie rozmnaża się sam, więc ciągle trzeba zarybiač, nawet gdyby nikt ich nie łowił, zamula zbiorniki, jakiś specjalnie smaczny też nie jest, a że wrzuca się je już wyrośnięte, to chyba tylko sum dałby radę zeżreć.
  • Odpowiedz
@ku2yn: Pan Karpiolog zawsze trzyma poziom :)
Jestem amatorem, strasznym! aleeee ( ͡° ͜ʖ ͡°) w 12:30 postawilbym wedki bardziej pionowo, tak minimum 45stopni, wędki nie porwie, a masz amortyzacje od kija
  • Odpowiedz
@Exymus: Masz racje. To jeden z kilku błędów które popełniłem. Pomyślałem sobie wpierw, że łowie bardzo blisko więc szczytówki nisko, żeby żyłka wchodziła do wody pod jak najmniejszym kątem i żeby wcześnie ułozyła się na dnie, ale w tamtym miejscu to nierealne, ze względu na zielsko.
  • Odpowiedz
@ku2yn: Bo można siedzieć na dupie, walić browara za browarem i złowić dużą rybę minimalnym nakładem sił.
A że na te fanaberie idzie kosmiczna kasa i powoduje to szkody z perspektywy przyrody - to już sprawa drugorzędna. Ale może jest w tym coś więcej.
  • Odpowiedz
@Pantokrator: Widzisz, z chęcią z Tobą podyskutuje, ale chciałbym wierzyć, że jesteś człowiekiem do którego docierają argument, bo po Twoim wpisie mam obawy. Mimo to spróbuje.

1. Co do walenia "browara za browarem" to raczej nie przypisywałbym tej łatki karpiarzom. Ostatnio będąc nad małą wodą miałem dosyć siedzenia w śmietnisku, więc postanowiłem posprzątać. Flaszki, puszki po piwach i paczki po papierosach, to była na oko jakaś 1/3 wszystkich zebranych przeze mnie
  • Odpowiedz
@ku2yn: Sam sprzątam, na szczęście wiele nie muszę, bo we Wrocławiu zawsze znajdzie się ktoś, kto posprząta, niestety, ryby najwyraźniej też posprzątali :P

A największe wędkarskie mendy to trollingowcy pływający 30m od brzegu - zarzucić nie mogę, ryby mi gnój płoszy, a do tego PZW Wrocław ma w przepisach, że minimum 75m.

2. Nie wiem za bardzo o jakich szkodach mówisz, więc z chęcią pozwolę Ci rozwinąć temat żebym mógł się
  • Odpowiedz
  • 1
@Pantokrator: I tu możemy jednogłośnie stwierdzić, że problemem nie jest sam karp, a brak racjonalnej gospodarki rybnej w Polsce. Bo wystarczy spojrzeć na zachod żeby sie przekonać, że karp może żyć w jeziorze, może być go sporo i nie będzie przeszkadzał innym gatunkom. Zobacz do jakiego kultu urosło karpiowanie w Anglii czy Francji. Nie ma mowy o jakichś problemach z kwitnieniem wody czy brakiem naturalnych drapieżników. Karpie są a inne gatunki
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@ku2yn: A jasne, że dobrej gospodarki nie ma, ale może ona funkcjonować pomimo karpia i tu też zgoda. Tylko nie rozumiem, po co na taką skalę tego karpia propagować, skoro generuje sporo strat, a w Polsce masz całą masę ciekawych ryb. Niech sobie będzie, bo ma swoich fanów, ale nie w takich ilościach. Dodatkowo za zarybianie karpiem powinni płacić sami zainteresowani, bo dla reszty to same straty, ale to osobna sprawa.
  • Odpowiedz