Wpis z mikrobloga

@MundryInaczej: mirki, pijcie ze mną kompot, bo jestem w czepku urodzony. Będzie przydługo ale chcę uzmysłowić obraz sytuacji. W ostatnim roku pracowałem w dużej firmie na stanowisku umocowanym bezpośrednio pod CFO. Rola mocno ekspercka i w teorii niezależna, z dużą ekspozycja na kontakt z zarządem i dyrektorami, jednak po nadzorem CFO.
Ogólnie wszystkie istotne zmiany które zaproponowałem w zakresie raportowania i usprawnienia narzędzi zostały odrzucon, bo po co wydawać kasę czy zmieniać metodykę skoro jakoś działa. Skutkiem tego coś, co mogłoby mi zająć 1 dzień, zajmowało cały tydzień, było niedokładne i nie pozwalało na szczegółowe analizy.
Kolejną kwestią była CFO, która gdy w korespondencji grupowej zaproponowałem inne rozwiązanie (w stylu "wg mnie X jest lepsze bo... Może warto rozważyć? ") #!$%@?ła mnie przeklinając mi prosto w mój mirasowy ryj, że podważam jej autorytet xD
Pomijam inne kwestie, gdzie dostałem #!$%@? za to, że przekazałem dane z błędnymi informacjami, które dostałem od kogoś z innego działu, a których nie byłem w stanie zweryfikować, z powodów braku wdrożenia zmian o których mówiłem wcześniej. Od tego momentu zaczęły się systematyczne przytyki w moja stronę, myślę że nawet pod mobbing to mogło podchodzić.
Ostatecznie doszło do tego, że moja przełożona obrabiała mi dupe przy zarządzie i dyrektorach, co ze dwa razy usłyszałem przypadkiem. Następnie prezes spółki spojrzał na złego maila (dostawał zestawienia co miesiąc) i oskarżył mnie o błędy xD gdy mu napisałem że sie mu #!$%@?ło, to zrobil unik z dupy i powiedział że mam być dokładny. Byłem na takim etapie #!$%@?, że napisałem, że to nic złego przyznać się do błędu xD ale pozostało to bez odpowiedzi.
CFO gdy jej się spytałem gdzie ta samodzielność, która była obiecywana przy rekrutacji, powiedziała, że mogę z nią wszystko skonsultować, #!$%@? że wszystkie propozycje poodrzucane. Z racji, że lekko #pracoholik here, to #!$%@?łem po 12-14 godzin dziennie aby dźwignąć tematy.
Skończyło się tak, że mnie #!$%@? z roboty po roku, przełożona na rozmowie się stresowała w #!$%@?, a ja w sumie czułem ulgę, bo jeszcze odprawę dali xD
Historia kończy się tak, że teraz mam nowa fuchę, gdzie robię bez #!$%@? 8h, moim przełożonym jest gość, który już kiedyś był moim szefem i z którym mam zajebisty kontakt (i się pośmiejesz, i cie nauczy nowych rzeczy, i rozumie potrzebę zmian w organizacji, daje swobodę działania i ma wysokie umiejętności miękkie, ogólnie mój autorytet zawodowy) lepszy hajs, zero stresów.
Tak naprawdę to dzisiaj jestem wdzięczny tej prukwie ze mnie #!$%@?ła, bo nie dość, że wszystko zmieniło się na plus, to jeszcze dwa miesiące bezpłatnego urlopu ( ͡° ͜ʖ ͡°)

PS. Kilka dni po wyrzuceniu mnie byłem z różową na shoppingu i w przymierzalni uskuteczniliśmy pukaczczi aż w końcu różowa mówi "przerwa, bo nas słychać". Więc wychodzę z przebieralni na korytarz, a tam z przymierzalni obok wychodzi kierowniczka HR, która mnie zwalniała ( ͡° ͜ʖ ͡°) na pewno słyszała jak działamy, zdołała z siebie wydukać "jak się czujesz" więc odpowiedziałem że "korzystam z uroków życia" ( ͡º ͜ʖ͡º)

#korposwiat #korpo #pracbaza #januszebiznesu #truestory