Wpis z mikrobloga

Jest tu ktoś, kto pracuje w szpitalu na oddziale, gdzie ludzie są na skraju śmierci i wiedzą, że umrą? Ciekawi mnie jakie są wasze odczucia, czy was to nie rusza, czy przez to odczuliście jakieś załamanie? Opowiedzcie jakieś historie, które odcisnęły na was największe piętno. #medycyna #smierc
  • 3
@placebo_: Ja jeszcze nie pracuję, ale już dość dużo czasu spędziłem w szpitalach. U mnie zwłaszcza na internie (oddziale chorób wewnętrznych) jest dużo pacjentów, którzy wiadomo, że niedługo umrą z różnych powodów. Pamięta się może jakąś pierwszą reanimację i śmierć na własnych rękach, ale potem staje się to rutyną. Ważne jest, by medycy mieli świadomość, że nie każdemu da się pomóc. Ktoś się rodzi, a ktoś inny umiera. Taki cykl życia.
@placebo_: ogólnie większość lekarzy się szybko udoparnia na śmierć, jest też różnica jak ci przywiozą jakiegoś żula bo spał na ulicy i w czasie reanimacji nie uratujesz go, a np jak prowadzisz pacjenta 20 lat, długo się znacie itp
@placebo_: Może nie oddział i nie szpital ale jeżdżę też do stwierdzenia zgonów - od naturalne i do wejścia z policją gdzie zwłoki już są całe czarne.
Odczucia? Traktuję to jako pracę, może kilka refleksji czy myśli się pojawi ale wracając do domu już tego nie mam w głowie.
Myślę, że sam widok zwłok czy agonii nie jest taki straszny. Gorsza jest rozmowa z rodziną gdzie jechaliśmy do bólu nowotworowego a