Wpis z mikrobloga

@wuda40: 220ml to już jest spore matero, często oznaczane jako XL. Sam takie mam i uważam, że to absolutny max. Metoda tradycyjna polega m.in. na tym, że zalewasz na początku tylko część suszu, a górna część kopca ma być sucha przez jakiś czas. Dlatego małe musi być, żebyś nasypał duży % naczynia, ale no żebyś też zdążył to wypić do końca dnia xD 330ml to byś musiał pół torby tam wsypać
  • Odpowiedz
@wuda40: ja mam takie małe na dosłownie łyk i dla mnie tak jest najlepiej. Piłem w średnich i dużych szklanak i tykwach, ale mniejsze naczynie lepsze. 330 żeby zasypać, to ponad 100g suszu idzie, to po 4 takich zasypach kończy ci się paczka?
Ale róbta jak chceta.
Co do samego palo santo, to naprawdę ma bardzo ładny zapach i posmak żywicy. Po jakimś czasie się wypłucze i nie będzie różnicy od
  • Odpowiedz
@wuda40: W małych naczynkach głównie chodzi o to, że sypiesz nie za dużą porcję, żeby nie przedawkować kofeiny, ale jednocześnie zachowujesz zasadę sypania 1/2-3/4 naczynka, żeby utworzyć kopczyk, który z czasem uwalnia swoje właściwości, dając energię i relax na dłuższy czas - kosztem częstszego zalewania oczywiście.

Kiedy sypiesz mało suszu do dużego naczynka, to w pierwszych zalaniach uwalniasz większość kofeiny i składników, co skutkuje utratą charakterystycznego dla yerby działania, a zmienia
  • Odpowiedz
@wuda40: W przypadku drewna Palo Santo, to różnice między poszczególnymi produktami głównie leżą w wyglądzie i kształcie ;) To już trzeba sobie wyczuć, które kształty indywidualnie najbardziej Ci odpowiadają. Jedyne na co warto zwracać uwagę (przy zamówieniach internetowych warto prosić w uwagach do zamówienia), to żeby została wysłana sztuka z możliwie ciemnym drewnem. Te najjaśniejsze mają mniej żywicy, a jednocześnie mniej aromatu i istnieje większa szansa na pęknięcie.

No i
  • Odpowiedz