Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 4
Koło Szeherezady przechodziłem i patrzę stoi ta kobita. Tak jakoś biednie wyglądała, a ja w Boga wierzę to żal mi się jej zrobiło. No to mówię, pójdziesz ze mną, tu niedaleko, do Wielkiego Ryśka. Rysiek ma melinę, całkiem niedrogo bierze. Śledzia można tam kupić i czarne. Czarne to jego teść to on takie robi, że to lepsze niż szynka. Ja wolę. To wypiliśmy tam pół basa z nią i z Ryśkiem i ona mówi, że ma dzieci. „Duże?” – pytam. A ona mówi, że no jedno cztery, drugie dwa… ...nie, dwa i pół. Nie! Dobrze mówię, cztery i pół i dwa lata. To miałem akurat te pieniądze, co dostałem jak wychodziłem, to dałem. No niech kobita kupi jakieś pomarańcze tym dzieciom. Akurat tak się wigilia jakoś zbliżała. Cukierki jakieś. No niech dzieci takie coś mają od życia. Ty, ja potem wchodzę do Starego Mordziatego. Znasz starego Mordziatego. On też ma melinę, tylko droższą. Ja patrzę, a ta #!$%@? tam z tym Starym Mordziatym siedzi i wódkę pije. I tak żeby nie skłamać, no pół litra tak do połowy już odpite. To ja mówię: „To ja po to ci dałem pieniądze, żebyś dzieciom pomarańcze kupiła”, mówię, „a ty tutaj na melinie z pijakami wódkę pijesz?” No to ci mówię, to tak jak stałem, tak ją jebłem młotkiem, no… takim fest półtorakilowym. No ze łba nie było co zbierać. Wyrwałem chwasta. Jednego zapalę. A tu w więzieniu to się bali ze mną pod celą siedzieć. Buntowały się gary #!$%@?. A jeden taki Zięba Karol, to się #!$%@?, wszędzie chwalił, że się #!$%@?, niczego nie boi. To ja pytam go, bo przedtem z nim tutaj siedziałem: „Jak to Karolku niczego się nie boisz?" Bo ja w Boga wierzę. "A papieża?” To on mówi, że jakby go na długość ręki dopuścili, to by #!$%@?ł Ojca Świętego. Mówię: „A jakbyś dziecko byś miał?” To on mówi, że by dzieciara wziął i na żywca przez główkę do drzwi przybił, takim gwoździem… To ja sobie myślę: „To po co taki człowiek żyje? Po co taki człowiek żyje, jak ten chwast?” Wyrwałem chwasta, ale że była już cisza nocna, to nie chciałem wołać klawisza, to zameldowałem przy misce.