Wpis z mikrobloga

Jakoś tak mam, że poza domem kładę ogromny nacisk na stałą obserwację otoczenia i staram się przewidywać trajektorie innych uczestników ruchu, możliwość kolizji ze mną. Taki szybkie rachowanie ile procent jest szansy, że inny uczestnik ruchu #!$%@? jakąś akcję. Dziś nie było inaczej. To znaczy, co chwile jest jakaś akcja, ale ta była okazała. Lecę sobie rowerem, jak co dzień, z pracy. Leciałem chyba ze 45 na godzinę, bo miałem mocny wiatr w plecy, no i czemu by nie. Gdzieś w oddali dojrzałem gówniaka #!$%@?ącego prostopadle do mnie po chodniku na takim śmiesznym rowerku biegowym. Zacząłem lekko zwalniać, będąc prawie pewnym, że młody jedzie sobie na chodnik obok ścieżki, którą jechałem. Prawie. Młody wbił mi centralnie przed koła. Na luzie wyhamowałem do minimalnej prędkości i oceniłem chwilę, czy młody na tyle ogarnia jazdę, żebym dał radę go bezpiecznie wyprzedzić. Minęły może dwie, trzy sekundy. Wtem uzmysłowiłem sobie, że młody jedzie sam, bez żadnej opieki. Poszukałem wzrokiem dorosłego - nikogo w zasięgu wzroku oprócz innych rowerzystów. Młody zapatrzony w mój rower jechał sobie beztrosko wprost na skrzyżowanie, gdzie na przejeździe paliły się czerwone światła. Ruch jak to 16:00, wzmożony. Nie dotykam dzieci, w szczególności obcych, więc starałem się zatarasować mu drogę, zwracałem też jego uwagę na biegnącą w oddali mame XD, która to nagle się pojawiła. Młody był już na tyle blisko świateł, że w ostateczności zatrzymałem go ręką. Madka dobiegła może po 20-30 sekundach. Młody zebrał potężny #!$%@? przez płaczącą madke, czego byłem świadkiem. Nie wtrącałem się. Nigdy nie wtrącam się między sprawy w relacji madka-dziecko, jeśli są to obce osoby. Odjechałem se w spokoju, madka nawet na mnie nie spojrzała. Kupiłem sobie dobre wino.
#rower #madki ##!$%@?
  • 4
gowniątko nje osiąga jakichś zawrotnych prędkości, więc mame musiała dość długo zajmować się czymś innym.


@Krachu: wystarczy, że zawinął się z pola widzenia, a właścicielka szukała najpierw w złym kierunku.
Ja swoje puszczałem na biegówce w bezpiecznych miejscach, żadne chodniki.
Wielu rodziców zostawia bezpieczeństwo opatrzności, inaczej tego nie wytłumaczę.