Wpis z mikrobloga

Szukam lekcji języka angielskiego dla siedmiolatka.

Tak, wiem, późno się obudziłem, no ale już trudno.

Miał ktoś styczność z metodą Helen Doron? Jest sens zapisywać dziecko na takie coś, czy lepiej "konwencjonalny" kurs (no nie przeczę, byłoby taniej...)?

A może w ogóle po prostu szukać indywidualnego nauczyciela (wcale by to dużo drożej nie wyszło)? Tylko tutaj raczej nie będzie łatwo znaleźć kogoś dobrego... Nie chodzi mi o "szkolne" korepetycje, nie chodzi o to, żeby miał piątkę w szkole z angielskiego (który zazwyczaj jest trochę ściemą), ale o faktyczną naukę języka.

Jakieś rady? Gdzie szukać, kogo szukać, czego szukać?...

#dzieci #jezykangielski #dziecko #naukajezykow #helendoron
  • 7
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@RandomowyMirek: ja chodziłem za gowniaka do longmana (nie wiem czy to jeszcze istnieje) i uczyli mnie zawsze native. Bardzo dobrze to wspominam, zawsze miałem 6 z angielskiego i wylądowałem potem na filologii angielskiej. Miałem też indywidualne lekcje ze studentami w domu i to też było spoko, ale nie to samo co native z różnych stron anglojęzycznego świata.
  • Odpowiedz
@RandomowyMirek: Moja mama się nauczyła całkiem szybko komunikatywnego angielskiego metodą Helen Doron. Ale wydaje mi się, że lepszy byłby normalny kurs dla dziecka. Sama chodziłam na takie zajęcia za dzieciaka, szybko się nauczyłam
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@RandomowyMirek: syn 2 lata chodził na Helen Doron, w tym roku będzie miał zajęcia indywidualne, Helen byłaby spoko gdyby: grupy dzieciaków były małe (max 3 osoby), byłby native speaker
  • Odpowiedz