Na wstępie disclaimer: serio, nie jestem w żaden sposób związany z jakimkolwiek ośrodkiem Helen Doron poza tym, że mój syn (lvl 7) uczęszcza tam na zajęcia.

Nie jest też moim celem obrażać kogokolwiek, a zwłaszcza nauczycieli. A w szczególności nauczycieli ze szkoły i przedszkola mojego syna. Niniejszy post jest po części moim wyrzygiem na temat naszego systemu edukacji.

Bo widzicie - generalnie, to pomimo drobnych zgrzytów zawsze byłem zadowolony (zarówno ja, jak
Ale za to jest to bardzo dobry, znakomicie przygotowany kurs.


@RandomowyMirek: z pewnością zdecydowałbym się na niego, gdybym planował emigrację.

Z wszystkich moich znajomych z podstawówki, średniej i studiów, niemal wszyscy studia ukończyli, a po drodze kursy językowe.

Żaden z nich nie wykorzystuje języka ani prywatnie, ani zawodowo.

Moje zachciało iść na karate. Zajęcia są prowadzone nieporównywalnie „gorzej” niż to co opisałeś.
Duża grupa, męczące, miejscami nudne, wymaga wysiłku, są tam
  • Odpowiedz
Szukam lekcji języka angielskiego dla siedmiolatka.

Tak, wiem, późno się obudziłem, no ale już trudno.

Miał ktoś styczność z metodą Helen Doron? Jest sens zapisywać dziecko na takie coś, czy lepiej "konwencjonalny" kurs (no nie przeczę, byłoby taniej...)?

A może w ogóle po prostu szukać indywidualnego nauczyciela (wcale by to dużo drożej nie wyszło)? Tylko tutaj raczej nie będzie łatwo znaleźć kogoś dobrego... Nie chodzi mi o "szkolne" korepetycje, nie chodzi o