Aktywne Wpisy
deafpool +97
Karyna która mieszka pode mną co godzinę wychodzi na balkon żeby sobie zajarać. W moim mieszkaniu śmierdzi dymem papierosowym tak, że aż chce się rzygać. Najgorzej jest w takie dni jak ten, gdy prawie w ogóle nie ma wiatru. Smród zostaje w moich pomieszczeniach.
Dziś wylałem na podłogę balkonu litr wody, która nawilżyła Karyne.
Teraz będę "podlewał kwiatki" za każdym razem kiedy zacznie palić sobie na balkonie.
Acha i jeszcze jedno.
#
Dziś wylałem na podłogę balkonu litr wody, która nawilżyła Karyne.
Teraz będę "podlewał kwiatki" za każdym razem kiedy zacznie palić sobie na balkonie.
Acha i jeszcze jedno.
#
Goronco +279
#nieruchomosci
Chryste panie XDDDDDDDDDDDD
Chryste panie XDDDDDDDDDDDD
Aktywne Znaleziska
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
Tytuł: Mały Książę
Autor: Antoine de Saint-Exupéry
Gatunek: literatura piękna
Ocena: ★★★★★☆☆☆☆☆
Treść chyba każdy mniej więcej zna. Zmuszony do awaryjnego lądowania na pustyni pilot spotyka małego chłopca, który prosi go, żeby narysował barnka. I tak sobie później gadają o tym baranku, że niby narysował nie takiego jak trzeba i czy baranek może zjeść różę. Bo na planecie Małego Księcia wyrosła róża. W ten sposób pilot poznaje historię przybysza. A ten po drodze odwiedził wiele planet i spotkał kilku "dziwnych dorosłych".
Sama historia? Mnie nie porwała ani tym co się działo, ani jak zostało opowiedziane. Myślę, że podobnie jak w przypadku książki Stary człowiek i morze, tak i tutaj można pokusić się o mnogość interpretacji, co może być zaletą. Dla mnie raczej nie. Do mnie przede wszystkim trafiła postać księgowego(?), tak zajętego liczeniem, że już sam nie wiedział co liczy. I to, jak pokazane są absurdy dorosłości. Tylko są one pokazane zupełnie wprost. Tych innych rzeczy, jakie ponoć są w tej książce - jak opowieść o przyjaźni i odpowiedzialności ja nie znalazłem. A przynajmniej nie tyle, żebym uważał, że ta książka jest bardziej o tym. Ale może to nie Mały Książę jest płytki, a ja.
Wpis dodany za pomocą tego skryptu
#bookmeter
@kupczyk: A możesz napisać coś więcej? Bo widziałem od cholery takich komentarzy, które kończą się na tym, ale to jest opinia (którą szanuję, choć się z nią niekoniecznie zgadzam). Natomiast miło byłoby, gdyby była jakoś podparta.
@George_Stark: Tyle nas łączy (✌ ゚ ∀ ゚)☞
Komentarz usunięty przez autora
@kanciak12: O, z tym to się zgodzę. I chyba dlatego podobają mi się chyba takie bardziej właśnie zbalansowane książki. Choć z drugiej strony, jeśli masz "zwykłe" życie, to po co o nim jeszcze czytać. Stąd jestem w stanie zrozumieć, że ktoś może szukać właśnie w lekturze takich idealnych, niczym niezmąconych wartości.
Niektórzy szukają "głębi" w tekście ale dla mnie czytać małego ksiecia to jak wypić rano kawę. Lekko i przyjemnie.
Tylko ja jestem #!$%@? i nie rozkminiam filmów czy książek. Dlatego czytam Mroza którym większość wykopków gardzi.
Cytując klasyka- z przodu honor, z tylu gola dupa.
Wg mnie nie sama fabuła ale język, sposób w jaki jest opisywana historia decydują o tym czy książka mi się podoba lub nie. Masz np taka pogodę dla bogaczy która naprawdę opisuje zwykle
I z tym "zwykłym życiem" to
Nawet za dzieciaka zupełnie do mnie nietrafiała. Jak chociażby te tabletki dzięki którym nie musisz pić i męczyć się z wyciąganiem wody wiadrami.
Moja babcia kanalizacje i to, że tylko kurek musi odkręcić i woda leci docenia. Cały proces traci na romantyczności jak trzeba z rana, dzień w dzień, pieprzyć się z tą studnią i taką męczącą czynnością. I żeby jedno wiadro wyciągnięte rano na cały dzień starczało...
Komentarz usunięty przez autora