Wpis z mikrobloga

1559 + 1 = 1560

Tytuł: Mały Książę
Autor: Antoine de Saint-Exupéry
Gatunek: literatura piękna
Ocena: ★★★★★

Co? Jeszcze tu jesteś? Pięćset jeden milionów... Sam już nie wiem, czego...


Treść chyba każdy mniej więcej zna. Zmuszony do awaryjnego lądowania na pustyni pilot spotyka małego chłopca, który prosi go, żeby narysował barnka. I tak sobie później gadają o tym baranku, że niby narysował nie takiego jak trzeba i czy baranek może zjeść różę. Bo na planecie Małego Księcia wyrosła róża. W ten sposób pilot poznaje historię przybysza. A ten po drodze odwiedził wiele planet i spotkał kilku "dziwnych dorosłych".

Sama historia? Mnie nie porwała ani tym co się działo, ani jak zostało opowiedziane. Myślę, że podobnie jak w przypadku książki Stary człowiek i morze, tak i tutaj można pokusić się o mnogość interpretacji, co może być zaletą. Dla mnie raczej nie. Do mnie przede wszystkim trafiła postać księgowego(?), tak zajętego liczeniem, że już sam nie wiedział co liczy. I to, jak pokazane są absurdy dorosłości. Tylko są one pokazane zupełnie wprost. Tych innych rzeczy, jakie ponoć są w tej książce - jak opowieść o przyjaźni i odpowiedzialności ja nie znalazłem. A przynajmniej nie tyle, żebym uważał, że ta książka jest bardziej o tym. Ale może to nie Mały Książę jest płytki, a ja.

Wpis dodany za pomocą tego skryptu

#bookmeter
GeorgeStark - 1559 + 1 = 1560

Tytuł: Mały Książę
Autor: Antoine de Saint-Exupéry
Gat...

źródło: comment_1629651082U6CiC2sl5EM3fWCNjIzsy8.jpg

Pobierz
  • 25
  • Odpowiedz
najlepsza książka na świecie.


@kupczyk: A możesz napisać coś więcej? Bo widziałem od cholery takich komentarzy, które kończą się na tym, ale to jest opinia (którą szanuję, choć się z nią niekoniecznie zgadzam). Natomiast miło byłoby, gdyby była jakoś podparta.
  • Odpowiedz
@George_Stark: ja odnoszę wrażenie, że wraz z wiekiem te absurdy dorosłości które tak uwypukla mały książę tracą te książkową jednoznacznosc. W życiu nie ma łatwych wyborów i ZAWSZE jest coś za coś. Nie można tylko „mieć” albo tylko „być” Całe życie to balans między różnymi wartościami, które zmieniają się z wiekiem, sytuacja rodzinna, zdrowiem czyli rzeczami na które nie mamy wpływu. Niby wnioski z małego księcia jest są słuszne ale kompletnie
  • Odpowiedz
Nie można tylko „mieć” albo tylko „być”


@kanciak12: O, z tym to się zgodzę. I chyba dlatego podobają mi się chyba takie bardziej właśnie zbalansowane książki. Choć z drugiej strony, jeśli masz "zwykłe" życie, to po co o nim jeszcze czytać. Stąd jestem w stanie zrozumieć, że ktoś może szukać właśnie w lekturze takich idealnych, niczym niezmąconych wartości.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@George_Stark: jest to napisane prostym językiem. Każdy zrozumie o co chodzi ale też każdy zinterpretuje po swojemu.
Niektórzy szukają "głębi" w tekście ale dla mnie czytać małego ksiecia to jak wypić rano kawę. Lekko i przyjemnie.
Tylko ja jestem #!$%@? i nie rozkminiam filmów czy książek. Dlatego czytam Mroza którym większość wykopków gardzi.
  • Odpowiedz
@George_Stark: niby tak ale w takim razie to całe przesłanie małego księcia to nic nie warte frazesy skoro ludzie tylko je podziwiają a nie starają się wg nich żyć.
Cytując klasyka- z przodu honor, z tylu gola dupa.
Wg mnie nie sama fabuła ale język, sposób w jaki jest opisywana historia decydują o tym czy książka mi się podoba lub nie. Masz np taka pogodę dla bogaczy która naprawdę opisuje zwykle
  • Odpowiedz
@kanciak12: Ja wiem, czy nic nie warte? Przecież to nie jest tak, że musisz mieć sto procent albo nic. Myślę, że takie rzeczy są potrzebne właśnie po to, żeby przypominały o wartościach. Druga rzecz, to przecież nic nowego, że hasła na sztandarach nijak się mają do tego, co pod sztandarami. A jeśli już się jakoś mają, to często napisane jest tam coś zupełnie odwrotnego. ;)

I z tym "zwykłym życiem" to
  • Odpowiedz
@George_Stark: uczciwa ocena.

Nawet za dzieciaka zupełnie do mnie nietrafiała. Jak chociażby te tabletki dzięki którym nie musisz pić i męczyć się z wyciąganiem wody wiadrami.

Moja babcia kanalizacje i to, że tylko kurek musi odkręcić i woda leci docenia. Cały proces traci na romantyczności jak trzeba z rana, dzień w dzień, pieprzyć się z tą studnią i taką męczącą czynnością. I żeby jedno wiadro wyciągnięte rano na cały dzień starczało...
  • Odpowiedz
@George_Stark: No bo to książka dla dzieci jest. Nie wiem jak teraz wygląda jedyna słuszna lista lektur, ale kiedyś to było omawiane albo w podstawówce, albo też w gimbazie. Zresztą w szkole to nawet Lalki nie potrafili dobrze omówić, a to dosyć prosta książka, więc w sumie jak coś jest lekturą to raczej nie jest to jakaś literatura łechtająca mózg xd
  • Odpowiedz