Wpis z mikrobloga

Miesiąc temu Felicja miała mały kryzys, nie chciała nic jeść. Poszłam do weterynarza, dostała jakiś antybiotyk, przeciwzapalny czy coś (paragon na 60 zł w komentarzu). Kolację zjadła. Rano troszkę zjadła i zwymiotowała, to znów do lekarza, dostała przeciwwymiotny; wizyta kosztowała 20 zł, ale nie mogę paragonu znaleźć, sorki.
Potem było w porządku.
Postanowiłam więc odczekać chwilę i zrobić jej badania krwi- morfologię i biochemię, takie podstawy, żeby w razie czego wiedzieć, nad czym się bardziej pochylić, bo ostatnio coś w ogóle ma problemy z jedzeniem, wybrzydza.


Kosztowało to 80 zł (paragon w komentarzu).
Podrzucam wyniki krwi- glukozą się nie należy przejmować, bo kot na czczo i w transporcie (od weterynarza do laboratorium) tej glukozy z krwi ubywa.
Więc tak poza tym, tragedii nie ma. Mówiła weterynarz, że ten słabszy obraz białokrwinkowy to może być objaw alergii, zaleciła podawać tran na odporność (o ile Felicja będzie chciała jeść, bo niektóre koty nie chcą).
No albo Felicja się starzeje i właśnie, wybrzydza, potrzebuje różnorodności.
Także chyba czeka mnie zabawa z karmą, z podawaniem jej co dzień innego smaku. -_-

W komentarzu dorzucam trzy paragony za: podwójne odrobaczenie po 20 zł i szczepienie 60 zł, które miały miejsce na przełomie maja i czerwca tego roku.

502,6-20-20-60-60-20-80=242,6

#felicjazdrowieje #kot
ostrzyjnoz - Miesiąc temu Felicja miała mały kryzys, nie chciała nic jeść. Poszłam do...

źródło: comment_1629362545cpHKtpxRLrBYc2bDenl5yh.jpg

Pobierz
  • 12