Wpis z mikrobloga

#asyz #franciszek #wierni #zart #papiez #ksiadz #mlodziez #rzym #nowozency #zakonnica #kazanie

Żarty i celne powiedzenia papieża Franciszka w Asyżu

Po 11 godzinach pielgrzymki papieża Franciszka do miasta patrona swego pontyfikatu, niezwykły gość Asyżu, powrócił Rzymu. Powrócił, ale pamięć po wizycie wśród uczestników kilku z nim spotkań, pozostanie długo. I długo jeszcze będzie omawiana, analizowana i komentowana przez dziennikarzy, wiernych i watykanistów.

Wizyta Franciszka w Asyżu w piątek, 4 października 2013 roku, przejdzie do historii i pamięci wiernych, nie tylko jako historyczny akcent z pobyt biskupa Rzymu, w mieście swojego patrona, ale też dzięki udanym żartom i celnym komentarzom, którymi wywoływał powszechny śmiech i entuzjazm słuchaczy. Nagradzali go za nie huraganami braw.

Prostym, zwyczajnym, zrozumiałym i łatwo trafianym do wyobraźni językiem, Franciszek dzielił się przede wszystkim swoimi doświadczeniami z pracy duszpasterskiej w Argentynie. Ogromny podziw i wielką falę braw, wywołały jego słowa podczas spotkania w katedrze świętego Rufina, kiedy powiedział: "Ja zawsze radzę nowożeńcom: kłóćcie się ile chcecie, niech latają talerze, ale nigdy nie kończcie dnia bez zgody". To jest - jak podkreślił papież - "sekret małżeństwa", dzięki któremu można uniknąć bolesnej separacji.

W przemówieniu do młodzieży, papież żartował, wywołując ogromne rozbawienie słuchaczy, słowami o nadopiekuńczej matce wobec 30-letniego syna. Powiedział, więc: Kiedy przychodzi do mnie matka i mówi mi, że ma 30-letniego syna, który nie chce się żenić, nie może się zdecydować, ma śliczną narzeczoną, ale się nie pobierają, ja odpowiadam: "Niech pani nie prasuje mu więcej koszul".

Franciszek, wracając się w katedrze do klarysek - zakonnic klauzurowych - wyznał: Przykro mi się robi, gdy spotykam siostry, które nie są wesołe. Czasem uśmiechają się, owszem, "jak stewardessy, ale nie uśmiechem pochodzącym z serca".

Papież przestrzegał także wiernych, przed sztucznym zachowaniem i postawami, bez krzyża i bez Jezusa. W ten sposób staniemy się "chrześcijanami z cukierni, pięknymi jak słodycze, ale nie będziemy prawdziwymi chrześcijanami" – stwierdził w miłym nastroju.

Do księży papież Franciszek apelował, aby nie nudzili przemówieniami, nie wygłaszali trudnych i niezrozumiałych kazań. Jak to ujął: Och, te niekończące się nudne homilie, z których nic się nie rozumie – mówił. Mówiąc do księży, zauważył: Idealny proboszcz, tak dobrze zna swoich parafian, że pamięta nawet imiona ich psów. Duchownym radził: bądźcie mniej bogaci w swoje słowa a bardziej bogaci w słowo Boże. Zwracając się do przedstawicieli wszystkich szczebli duchowieństwa, powiedział w tonie przyjaznym: "Do was mówię!"

Franciszek Jorge Bergoglio, jak sam siebie określił z początkiem pontyfikatu – człowiek z końca świata - jest pierwszym od 800 lat papieżem, który odwiedził historyczne miejsce w Asyżu. Nawiązując do symboliki miejsca, Franciszek powiedział: To dobra okazja, aby zachęcić Kościół do tego, aby się obnażył.

Stanisław Cybruch

#swiat