Wpis z mikrobloga

Witam,
Otóż, głupia sprawa. Informacje szczątkowe ale od początku. W 2018 pobierałam świadczenie "Kosiniakowe". Decyzję odnośnie przyznania mi świadczenia wydał wojewoda. Aktualnie nowym organem, który wydaje decyzje jest prezydent mojego rodzinnego miasta. Postanowił on zbadać wnioski wstecz, do 2015 roku wszystkich wydanych decyzji przez wojewodę, w tym i mojego wniosku. Założona została sprawa w sądzie, żeby jeszcze raz wydać decyzję. Jeżeli przegram sprawę, będę musiała oddać całe świadczenie wraz z odsetkami za 3 lata.
Czy w tym przypadku prawo może działać wstecz?
Dodatkowo nie odebrałam korespondencji, gdyż obecnie mieszkam za granicą. Kontaktowałam się mailowo z MOPSem i mieli przechować korespondencję do przyjazdu mojego męża (ja aktualnie nie ma możliwości przyjechać do Polski).
Dzisiaj mój mąż miał odebrać listy, jednak Pani z MOPSu się pomyliła i musiała wszystko odesłać, gdyż nie wiedziała, że to było już drugie awizo. Dlatego nie mam ani numeru rozprawy ani kontaktu do prowadzącego sprawę. Mąż przepisał adres korespondencji na mojego maila, dalsze wyniki sprawy będą wysyłane drogą mailową.
Zastanawiam się dlaczego ta sprawa została założona. Byłam wtedy zarejestrowana jako bezrobotna, mąż był już za granicą, ale nie otrzymywał żadnych świadczeń, było to sprawdzane przez wojewodę. Dodatkowo jest taki zapisek, że musi być pierwsza wizyta u lekarza przed 10 tygodniem ciąży, chyba, że ma się zaświadczenie lekarskie, że w danej sytuacji nie było możliwości wcześniejszego wykrycia ciąży, a ja takie zaświadczenie miałam, też zaakceptowane przez wojewodę.
Czy ktoś miał styczność lub wiedzę odnośnie podobnych spraw? Zastanawiam się, czy mam czekać na wynik rozprawy, czy próbować kontaktu mailowego z prezydentem miasta, nie mam pojęcia jak to ugryźć. Co najważniejsze, nie powinno być moim zdaniem rozprawy sądowej względem mnie, skoro to nie ja wydawałam decyzję pozytywną i dlaczego sprawdzają wstecz? Pani z Mopsu powiedziała, że to postępowanie administracyjne i sprawa między wojewodą i prezydentem, który przejął to stanowisko i dlatego może działać wstecz. Gdzie tu logika, zbaraniałam.

#sadownictwo #administracja #kiciochpyta #mops #prawo
  • 6
Pani z Mopsu powiedziała, że to postępowanie administracyjne i sprawa między wojewodą i prezydentem, który przejął to stanowisko i dlatego może działać wstecz. Gdzie tu logika, zbaraniałam.


@MarchMary: bo żeby oceniać te sprawy trzeba mieć trochę więcej wiedzy prawniczej niż "hurr durr prawo nie działa wstecz przecież"
@MarchMary: Może był na kosniakowe próg dochodowy i z zagranicznymi zarobkami męża został przekroczony? Będąc na stażu w MOPSie człowiek widział coś takiego tylko z 500+ kiedy jeszcze był przy tym próg, kobieta przy piewszym wniosku nie podała dochodów męża, który miał firmę w Niemczech, a przy ponowieniu już wpisała go - musiała tłumaczyć się i bulić. Nie pamiętam czy przy twoim świadczeniu też był ten próg.
@Magiczny_Kolowrotek: Nie było progu dochodowego odnośnie Kosiniakowego. Pani w MOPSie wytłumaczyła mężowi, że to przez zmianę organu, który rozpatruje wnioski i oni postanowili od nowa rozpatrzeć sprawę, tylko czemu sądownie i czemu wstecz. Niestety nie mam nawet wglądu w sprawę.
@Adams_GA: Jak dla mnie hurr durr, bo spełniałam wszystkie warunki, wniosek był rozpatrywany przez 9 miesięcy, gdyż sprawdzano, czy na pewno mężowi nie przysługują podobne świadczenia w jego obecnym kraju. Decyzja była rozpatrzona pozytywnie nie przez widzimisię. Dlatego mną miota po mieszkaniu cały dzień ze złości, bo na moją, zwykłego szarego człowieka, logikę, nie ma sensu, by po trzech latach nagle stwierdzać, że sorry, ale my jeszcze raz zobaczymy, bo tamci