Wpis z mikrobloga

@kupuje_bulki_w_almie: przemysl czy to ma sens. Lepiej po kolei, ale kazdy do konca drzewa. Jak sie zepniesz, to w 2-3 miesice zrobisz jedno drzewo. Po zrobieniu jednego drzewa bedziesz umial jezyk na tyle, zeby faktycznie cos tam rozumiec jak ktos do Ciebie mowi albo czytac proste artykuly, ksiazki dla dzieci. Przy 5 jezykach nie bedziesz widzial progresu w zadnym i motywacje szybko uleci. Jedno drzewo to okolo 2k slow, przemnozone przez
@KosciolSwietegoMirka: dzięki bardzo za komentarz, ale cała idea opiera sie na specyfice duolingo:

a) tego ze właśnie nacisk idzie bardzo na słownictwo, a nie na gramatykę,

B) używam appki a nie komputera, o tłumaczeniu artykułów dowiedziałem sie od ciebie dopiero, w apce nie ma o tym ani słowa

C) traktuje to bardziej jako zabawę, niż konkretne podejście do tego, a tego ze poznaje kilka języków naraz sprawia mi ogromną frajdę, a
@kupuje_bulki_w_almie:

a)nacisk jest i na słownictwo i gramatykę, przekonasz się w dalszych lekcjach, jak będziesz odmieniał czasownik do skutku :P Co nie znaczy że to jest nudne - wręcz przeciwnie, i daje dużo satysfakcji

c) jestem zwolennikiem podejścia: bawiąc uczy, ucząc bawi. Jeśli można dobrze się bawić i przy tym nabyć cenną umiejętność (do pracy, do czytania literatury, do komunikacji). Jeśli nie stracisz zapału, to jasne, kombinuj :)