Wpis z mikrobloga

Inkwizytor z obsesją i kobieta z charakterem - cz. 3

Poprzednie części tu i tu.

Helena trafiła do więzienia na początku października 1485 roku, wraz z kilkoma innymi miejscowymi kobietami. Wspominając jej przypadek w "Młocie na czarownice," Heinrich Kramer opisał ją jako kobietę rozpustną, mającą reputację lokalnej latawicy, która najpierw za pomocą czarów zemściła się na byłym kochanku i jego żonie - a potem uwiodła i przyczyniła się do śmierci pewnego mężczyzny ze stanu rycerskiego.

Kto wrobił Helenę Scheuberin?

Schemat działania Kramera był prosty, ale skuteczny: po serii codziennych kazań o czarownicach i zagrożeniu z ich strony, zaprosił mieszczan do zgłaszania mu podejrzanych przypadków - rozpoczęła się w ten sposób seria pomniejszych przesłuchań i etap gromadzenia zeznań, trwający kilka tygodni.

Jak łatwo się domyślić, był to festiwal plotek i pomówień, ale dostarczał inkwizytorowi cennych punktów zaczepienia - informacji, kto w okolicy nie jest lubiany i odstaje od reszty społeczności. Wydaje się, że po tym, jak Helena Scheuberin ściągnęła na siebie jego uwagę, Kramer słuchał pogłosek na jej temat wyjątkowo uważnie.

W końcu, jak można się domyślić, znalazł to, czego szukał - i skrupulatnie to wykorzystał.

Martwy kochanek, co żołądek miał słaby

Parę osób z najbliższego otoczenia Jörga Spiessa zeznało, że był on bardzo blisko z Heleną - przyjaźnił się z nią, często gościł w jej domu, a plotka głosiła, że byli nawet kochankami.

Spiess zapadł z czasem na zdrowiu (coś z żołądkiem). Szukał pomocy u jakiegoś italskiego medyka, który niestety nie umiał mu skutecznie pomóc - choroba to ustępowała, to nawracała. Jeden z służących rycerza zeznał, że podczas którejś wizyty medyk miał z całą powagą przykazać Spiessowi, żeby ten nie odwiedzał Scheuberin tak często, jak ma w zwyczaju, bo inaczej umrze. Może Helena aplikowała rycerzowi jakąś kurację własnej roboty, która zdaniem medyka, była nieskuteczna lub pogarszała jego stan? Tak czy inaczej, z zeznań świadków wynikało, że Spiess nie posłuchał i kontynuował swoje odwiedziny w domu Scheuberin... aż do śmierci.

W karnawale, po posiłku zjedzonym ponoć w domu oskarżonej, Spiess miał znowu źle się poczuć - po powrocie do domu usiadł na krześle i oznajmił, że chyba zjadł coś, co mu zaszkodziło. Wysłano służących do apteki po lekarstwo i wezwano medyka, który sprawdził rycerzowi puls i oznajmił mu:

Panie, niczym nie musisz się przejmować.


Spiess istotnie nie zaznał już żadnych zmartwień, bo ledwie medyk skończył mówić, rycerz odwrócił głowę na bok, stracił przytomność i umarł ¯\(ツ)_/¯

Siostra Spiessa - która wyraźnie nie lubiła Heleny i zapewne krzywo patrzyła na zażyłość brata i zamężnej mieszczanki - zeznała dodatkowo, że przed śmiercią rycerz zdążył jeszcze powiedzieć o Scheuberin: "umieram, bo ona mnie zabiła."

Kramer uznał wszystkie zeznania świadków za w pełni wiarygodne, a rzekome ostatnie słowa Spiessa - za koronny dowód. W piśmie do biskupa zaznaczył, że trzeba wyjaśnić, czy Helena dokonała morderstwa za pomocą jakiejś zwykłej trucizny, czy może za pomocą czarów. A może i jedno, i drugie? Wszak rycerz mógł zostać otruty przez przypadek... miksturą miłosną - zgodnie z logiką Kramera, Scheuberin musiała jakoś urzec Spiessa, skoro nie był w stanie zerwać z nią znajomości.

Czy Spiess faktycznie był kochankiem Heleny, czy tylko przyjacielem często bywającym w jej domu (i zarazem w domu jej męża)? Tego nie wiadomo. Czy Helena mogła zabić Spiessa? Może rzeczywiście doradziła mu jakąś kurację lub podawała mu jakiś środek, który odniósł skutek przeciwny do zamierzonego... ale wątpliwe, żeby celowo chciała mu zaszkodzić.

Przewlekle chorującego na żołądek Spiessa równie dobrze mogła dobić dieta karnawałowa - zmarł pod koniec karnawału, więc pewnie w niejednej uczcie zdążył do tego czasu wziąć udział, zwłaszcza, że czuł się akurat jako tako podleczony. Pogorszenie mogła też spowodować kuracja medyka. Niektóre średniowieczne medykamenty bywały niestety niebezpieczne dla pacjentów.

Były kochanek, co żonę miał chorowitą

Wśród świadków wyłowionych przez inkwizytora znalazł się też były kochanek Heleny, a przynajmniej człowiek, który zeznał, że był jej kochankiem. Powiedział, że przed laty, zanim Helena wyszła za mąż, sypiał z nią - jednak nie ożenił się z nią, mimo że ona bardzo tego chciała. Po jakimś czasie rozstali się, ona wyszła za mąż za innego, a on wyjechał do Bawarii. Przywiózł sobie potem stamtąd narzeczoną, z którą postanowił wziąć ślub i osiąść w rodzinnym mieście.

Od zakończenia romansu z Heleną minął niespełna rok - jednak mężczyzna z jakiegoś powodu uznał, że zaproszenie byłej kochanki na wesele będzie dobrym pomysłem.

Jego żona dopowiedziała resztę historii. Podczas uczty weselnej podeszła do niej podobno jakaś kobieta i powiedziała jej:

Nie zaznasz tu wielu zdrowych, szczęśliwych dni.


Ponieważ panna młoda nie znała wszystkich gości weselnych, dopiero później dowiedziała się, że tą kobietą była Scheuberin. Po jakimś czasie świeżo upieczona żona zapadła na zdrowiu i od tego czasu, a więc od niemal siedmiu lat, miała z przerwami chorować. Podobnie jak jej mąż była przekonana, że to z winy przekleństwa Heleny, która w ten sposób zemściła się za swoją krzywdę.

Ot, średniowieczne "Trudne Sprawy" ;)

Ale dla Kramera sytuacja była jasna: Helena ma złą reputację, jest rozwiązła i zapewne już jako młódka zaprzedała duszę Złemu. W końcu miała kochanka przed ślubem - skoro był jeden, to na pewno było ich później wielu, a zgodnie z logiką inkwizytora, na takiej kobiecie diabeł musiał już dawno położyć swoje pazury. Do tego doprowadziła do choroby niewinnej kobiety i do śmierci rycerza Spiessa - wszystko się wspaniale układało.

Do zestawu oskarżeń dorzucił też oczywiście herezję. Tu korekta do poprzedniej części - trafiłam na tłumaczenie, z którego wynika, że choć Helena rzeczywiście w kościele publicznie zarzuciła inkwizytorowi herezję, to dialog pt. "dlaczego twoje kazania to herezja" miał mieć miejsce trochę później - kiedy Kramer przesłuchiwał ją krótko po jej uwięzieniu. Helena niczego się nie wyparła - potwierdziła, że uważa go za heretyka i po krótkiej wymianie zdań oświadczyła, że nawet po uwolnieniu nigdy nie wysłucha żadnego jego kazania.

Trzeba przyznać - była uparta, a ciążące na niej zarzuty, choć wysnute na trochę absurdalnych podstawach, były poważne. Jednak do stosu - mimo pobożnych (?) życzeń inkwizytora - było jeszcze daleko.

Biskup, co miał z inkwizytorem kłopot

Nie tylko Helena uważała, że Kramer wyrządza swoimi działaniami więcej szkody niż pożytku. Podobnego zdania były dwie wpływowe postacie sprawujące władzę w okolicy: biskup Brixen (diecezji, do której należał Innsbruck) Georg Golser oraz sam arcyksiążę austriacki Zygmunt Habsburg. Z niechęcią, a może nawet z pewną dozą niepokoju obserwowali poczynania inkwizytora na swoim terenie, starając się w miarę możliwości hamować jego zapędy.

Zwłaszcza biskupowi nie podobał się kierunek, w którym szły sprawy. Kramer kompromitował siebie, całe duchowieństwo i wymiar sprawiedliwości, dopatrując się we wszystkim sztuczek diabła i włączając plotki z magla do oficjalnych oskarżeń. Co gorsza, często naruszał procedury i działał na granicy prawa lub wręcz bezprawnie - np. lekką ręką wsadzając ludzi do więzienia czy zarządzając tortury.

Kramer przez jakiś czas działał w Innsbrucku trochę samopas, ale w końcu przesadził. Pierwotnie planował oskarżyć ponad 50 osób (prawie wszystkie były kobietami) - biskup w porę go powstrzymał, sugerując dyplomatycznie, że zgodnie z prawem (!) inkwizytor powinien skupić się tylko na najpoważniejszych sprawach (morderstwa i profanacje dokonane za pomocą czarów). Pomniejsze wykroczenia wystarczy ukarać jedynie zwyczajową pokutą.

Inkwizytor posłusznie zaktualizował listę i zastosował się do sugestii biskupa, ale nie był zadowolony. Aresztowanie Heleny i pozostałych kilku kobiet zarządził już za plecami Golsera, o niczym go nie informując - do tego prowadził przesłuchania wyłącznie w obecności papieskiego notariusza i paru znajomych z zakonu dominikanów, bez żadnego zewnętrznego nadzoru.

Biskup, kiedy tylko się o tym dowiedział, zareagował - w porozumieniu z arcyksięciem. Kramerowi zapewne zrzedła mina, kiedy do Innsbrucka przyjechał reprezentant biskupa z informacją, że odtąd będzie brał udział w przesłuchaniach. Nie był to jeszcze sygnał "przejmujemy tę sprawę," ale... już prawie.

Ilustracja poniżej:
Liebeszauber (Zaklęcie miłosne lub Miłosna magia_), artysta nieznany (Niemcy, Dolna Nadrenia), pierwsza poł. XV wieku. Uwagę zwracają urocze, modne pantofelki młodej wiedźmy.

#apaturium - zapraszam do czytania i obserwowania :)

#historia #sredniowiecze #ciekawostkihistoryczne #magia #qualitycontent #gruparatowaniapoziomu
Apaturia - Inkwizytor z obsesją i kobieta z charakterem - cz. 3

Poprzednie części ...

źródło: comment_1627223168ZPXD11UngcVCzxrCzBrGyJ.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz