Wpis z mikrobloga

@piotr-zbies: zależy czym mierzyć "lepszość" ksywek, bo to je mamy oceniać, a nie graczy, których one opisują. Siłą rzeczy większą medialną nośność będą miały pseudonimy graczy ze ścisłej czołówki, jak wszyscy wymienieni w poście, ale żadna z ksywek nie oddaje stylu gry i po prostu sposobu bycia na parkiecie jak slow-mo Kyle'a Andersona. W tym aspekcie Duncana też umieściłbym wysoko, a on i wpasowywałby się w te zwyczajowe kryteria popularności.