Wpis z mikrobloga

Co to za bzdury. Niby jak mogły nie zgłosić covid, skoro test wyszedł pozytywny...

@taktoto:
Po prostu testów nie robiły w pierwszych dniach, tylko już na wolnym albo wcale.
Zresztą dokładnie było tak samo w innych zawodach. Około 50% moich znajomych miało covida, a z testów oficjalnych miało 10-15%.
Skąd wiedzą, ze mieli? Bo pierwszy raz się tak czuli, ni #!$%@? nie przypominało to grypy, każdy mówił, żę od razu czuć,
@text: Oj prawda. Byłem ostatnio w biedrze tuż przed zamknięciem i widziałem jak dwie pracownice taszczą jakiś ciężki worek do kontenera. Jako że jestem freeganinem, zapytałem czy mogę przejrzeć jego zawartość, bo może znajdę coś przydatnego do spożycia. Wtedy jedna z nich rozsunęła worek i okazało się, że są w nim dwie pracownice sklepu, które zmarły na drugiej zmianie
Szczerze, to trzeba być niezłym idiotą, żeby poświęcać swój urlop na chorowanie.

@taktoto:
Tyle tylko, że wiele z tych osób, szło na urlop tylko podczas 2-3 najgorszych dni, czyli to te 80% przypadków "małoobjawowych". Nie musze mówić, że zarażali koleżanki w pracy i zapewne ludzi w sklepie.
Ilu jest ludzi, co miało covida, a nie wiedzą gdzie się zarazili ( ͡° ͜ʖ ͡°) a praktycznie każdy z
Mi lekarz wciskał skierowanie na test nawet gdy zgłosiłam się ze swoją chorobą nerek.

@taktoto:
A ja u lekarza nie byłem od ponad 20 lat. Każdy przypadek jest inny. Myślisz, że ludzie masowo chodzą do lekarza i każdemu choremu go stwierdzą? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Oj prawda. Byłem ostatnio w biedrze tuż przed zamknięciem i widziałem jak dwie pracownice taszczą jakiś ciężki worek do

@Stallion45:
Masz jakiegoś znajomego, co miał covida?
@text U mnie w pracy wielu miało, ale odkąd zmieniła się polityka sanepidu, to każdy miał wyrabane, zgłoszenie szło i tak z automatu. Nikt nie mówił, żeby nie zgłaszać, bo zamkną firmę, bo już nie zamykali. Sanepid tylko brał informacje jakie zabezpieczenia są w firmie i maski oraz płyn dezynfekujacy były wystarczającym dupochronem przed zamknięciem (pomijam już fikcję tego zabezpieczenia)