Wpis z mikrobloga

@Galkovsky: U nie do końca. W najbliższej biedronce w czasie realnej pandemii (czyli zwiększonej liczby zachorowań) załoga zmieniała się jak kalejdoskopie. Dosłownie nie poznawałem pracowników z dnia na dzień bo ciągle ktoś nowy. Oni po prostu i tak swoje odchorowali i tak. A teraz dawno po wszystkim znów widać sporą część starej załogi.
  • Odpowiedz
@Galkovsky: to zdjęcie z mojej Biedronki. Ostatnio widziałem Panią na ulicy przy Biedronce "w cywilu" i nawet przeleciała mi myśl, żeby zapytać, czy wie, że robi karierę w internecie xD
  • Odpowiedz
@aksal89: Niezły z ciebie szur. Kuzyn jest kierownikiem regionalnym biedronki i mówił ostatnio przy piwku, że dane z całego województwa i liczba chorych osób niczym nie odbiegała od lat poprzednich. Oczywiście jakiś procent osób zachorował, u jakiegoś procenta wyszły pozytywne testy, ale nikt nie zmarł ani nie był hospitalizowany, większość przeszła to jak grypę albo przeziębienie. I należy zaznaczyć, że większość pracownic biedronek to panie z grupy ryzyka (50+, nadwaga) a
  • Odpowiedz
@Tetsuya: U mnie w Biedrze od dawna personel, włącznie z kierownikiem, ma maseczki zatknięte w tylnej kieszeni jeansów (na wypadek kontroli?). Ochroniarz chodzi z maseczką na brodzie. Zero czepiania się klientów bez maseczek. Normalność powróciła!!! ¯\_(ツ)_/¯
  • Odpowiedz
  • 0
@Galkovsky 13. pensje mamy, a nie użalamy się nad sobą ani nie oskarżamy nikogo o niesienie zagrożenia epidemicznego, bo każdy przychodzi do PRACY, a nie do przedszkola. sami mamy potrzebę robienia zakupów, więc wiemy, że jest to ważny aspekt życiowy. z resztą nie ma u nas dużo zachorowań, bo: większość boi się utraty sporej premii za obecność, nie każdy prawidłowo rozpoznaje objawy, a z reszta wydaje mi się, że obracając się ciągle
  • Odpowiedz