Wpis z mikrobloga

Mam do podpisania umowę zlecenie, w której są opisane dodatkowe warunki wypowiedzenia umowy:

1. Spółka ma prawo wypowiedzieć umowę bez zachowania terminów wypowiedzenia (w trybie natychmiastowych) w następujących przypadkach:

1) gdy zleceniobiorca bez usprawiedliwionego powodu lub bez uprzedniego poinformowania o tym fakcie spółki przerwie wykonywanie zlecenia,
2) gdy zleceniobiorca naruszy obowiązki wynikające z umowy i jej załączników,
3) gdy zleceniobiorca będzie wykonywał umowe w sposób narażający spółkę na stratę lub odpowiedzialność ze strony podmiotów trzecich

2. Oświadczenie o wypowiedzeniu umowy musi być sporządzone w formie pisemnej pod rygorem nieważności.

3. W przypadku wypowiedzenia umowy z przyczyn wskazanych w ust. 1 powyżej, zleceniobiorca będzie zobowiązany do zapłaty na rzecz spółki kary umownej w wysokości 10.000 zł (słownie: dziesięciu tysięcy złotych).

…i w sumie się wacham czy to podpisywać, bo mam wrażenie, że te zapisy brzmią na tyle nieprecyzyjnie, że spółka ma szerokie pole do nadużyć w związku z taką karą umowną. Moje pytanie brzmi - faktycznie jest się czego obawiać, czy to po prostu legitne zabezpieczenie firmy przed faktycznymi nieprawidłowościami ze strony zleceniobiorcy?
#prawo #pracbaza
  • 20
2) gdy zleceniobiorca naruszy obowiązki wynikające z umowy i jej załączników,

3) gdy zleceniobiorca będzie wykonywał umowe w sposób narażający spółkę na stratę lub odpowiedzialność ze strony podmiotów trzecich


@rwL_: masz jeszcze wątpliwości? przecież tutaj zrobisz cokolwiek źle i już można wypowiedzieć, a później bujaj się po sądach gdzie pracodawca będzie reprezentowany przez zawodowych prawników
@rwL_: Generalnie oni opierają się na domniemaniu, że przerwanie twojej pracy na tym stanowisko będzie szkodzić ogólnej pracy, co spowoduje powstanie szkody. Zatem reasumując mogą nałożyć na Ciebie karę za te podpunkty wyżej, natomiast kara 10k obstawiam jest definitywnie za wysoka. Co to za stanowisko?
@rwL_ Ja Ci powiem, że w mojej branży takie zapisy to raczej standard. Chociaż zazwyczaj dla równowagi są też chroniące zleceniobiorcę. I dopóki ktoś na grubo w kulki nie poleci to nikt z nich nie korzysta. No ale to zależy z kim tą umowę podpisujesz, czy to Tobie zależy na nich, czy im na Tobie. Najlepiej porozmawiać z ludźmi, którzy już tam pracują jak to w praktyce wygląda.
@rwL_ też kiedyś trafiłam na takie coś w umowie. Masz przynajmniej jakieś przypadki wymienione, u mnie był tylko zapis że jeżeli zrezygnuje z pracy w ciągu 3 miesięcy lub jeśli pracodawca rozwiąże ze mną umowę to mam zapłacić 4,5k za szkolenie stanowiskowe (obsługa klienta w szkole policealnej xD). To był pierwszy dzień szkoleń i na fajce z drugą dziewczyną która też tego dni zaczynała, ugadałyśmy się, że nie podpisujemy. Jak im to