Wpis z mikrobloga

@Voque: o nie, przypomniało mi się jak pierwszy raz złapałam kleszcza i musiałam go sobie wyjąć, siedziałam na podłodze 2 godziny, popłakana, jak jakiś upośledzony człowiek xd to małe gówno nie chciało się odczepić. Na szczęście nic mi potem nie było, mam nadzieję Mirek ze tobie też nic nie będzie :)