Wpis z mikrobloga

Spotkałem się z opinią, że jazda w kurtkach meshowych z prędkościami powyżej 100 jest jeszcze bardziej niebezpieczna niż bez żadnej ochrony, bo nie dość, że kurtka się rozleci, to jeszcze ta cała siatka mi się wwulkanizuje w ciało. Ktoś ma doświadczenia po porządnym szlifie w takiej kurtce? Nie interesują mnie tu testy Motobandy z workiem ziemniaków ciągniętym za samochodem, a opinia kogoś, kto rzeczywiście coś takiego zaliczył.

#motocykle
  • 12
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@shagwest: Nie miałem na szczęście okazji sam testować, ale skoro kurtki przechodzą certyfikację, to chyba jednak aż tak źle nie jest. Tym bardziej przy nowej certyfikacji.
  • Odpowiedz
@shroon: rev'it tornado 2. Chociaż sam ochraniacz lvl2 to można włożyć do każdej kurtki. Mimo wszystko ma jakieś wzmocnienia w miejscach, które są szczególnie wrażliwe podczas wypadku.
  • Odpowiedz
@shagwest: Każdy materiał się grzeje przy tarciu a sztuczny w końcu topi, ważne co masz między skórą (własną) a meshem, jak nic to żaden certyfikat (ani nawet certyfikaty 4) nie pomoże. Co nie zmienia faktu że teoria z d--y wzięta, lepsze miejscowe poparzenie niż zeskrobanie się do żywego mięsa.

Inna sprawa że w upały, na suchej jezdni mniejsza szansa na ślizg, raczej Cię zroluje.

Gx
  • Odpowiedz