Wpis z mikrobloga

Mirki jak to jest z tymi umowami zlecenie? Przecież większość osób pracująca na śmieciówkach łatwo mogłaby udowodnić, że należy im się umowa o pracę: pracują w określonym miejscu, określonym czasie, mają przełożonego. Dlaczego tak nie jest? Ludzie nie chodzą do sądów bo się boją przegranej czy nie jest to takie łatwe do udowodnienia?

#prawo #finanse
źródło: comment_1625864049MFLgiKJYdcqFlSMAYXCNb8.jpg
  • 7
@WyslijNaPwUlubionegoMema:

jestem w stanie to zrozumieć. Jednak co stoi na przeszkodzie, żeby na koniec kopnąć pracodawce w krocze i podać go do sądu pracy? Wstecznie można to wywalczyć?

Można, acz w ekstremalnych przypadkach wiąże się to z ryzykiem (słynny kazus pani Ewy z TVP, która po wstecznym ustaleniu istnienia stosunku pracy musiała uiścić część zaległych składek: https://www.newsweek.pl/polska/dziennikarka-tvp-musi-zaplacic-zalegle-skladki-pracownicze/byh2dyq ). Ale w praktyce takich spraw nie ma nie dlatego, tylko dlatego, że każdy
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 3
@WyslijNaPwUlubionegoMema: bo musieliby uzupelnic roznice wobec zus chociazby (konkretnie pracodawca, ale mialby regres). Dodatkowo dla studenciaka ponizej 26 rz uop jest obecnie niekorzystna. Tak to wyplata brutto = netto (nie placi zus i pit)

Do tego wystarczy zobaczyc jak w tym kraju dziala PIP. Kara za brak umowy o pracr podchodzi ze strony PIP pod 30 tys. Nic tylko kontrolowac. Ale jakos, szczegolnie w malych miastach, gdzie sa 'uklady' tych kontroli