Wpis z mikrobloga

Zaczynamy kolejny rozdział - "Tumulty". Dzisiaj trochę dłuższy fragment, ale wierzę w Was! ( ͡º ͜ʖ͡º)

Klątwy i interdykty były ulegalizowanym podburzaniem tłumów przeciw niewygodnym dla hierarchii kościelnej jednostkom i uświęconym wymuszaniem, za które jednak ktoś wyraźną odpowiedzialność ponosił. Sprowadzeni do Polski jezuici, systemem wychowania i nauczania w szkołach, wykorzystywaniem ambony i konfesjonału, wywoływali wśród ludności katolickiej taką nienawiść, że tłumy pijane fanatyzmem religijnym, pogardą i nienawiścią do innych wyznań dopuszczały się na osobach innowierców oraz na ich mieniu prywatnym i wyznaniowym pospolitych gwałtów. Jednak moralny sprawca takich gwałtów prawie nigdy nie był uchwytny, zręczność bowiem, z jaką posługiwał się Pismem Świętym, powagą ojców Kościoła i władzy kościelnej, a przy tym powolność władz i sądów, o ile miały do czynienia z księdzem — pozwalały mu uniknąć tej odpowiedzialności.

Nienawiść tłumów zwracała się głównie przeciw zborom, czyli kościelnym budynkom protestantów. Podburzone naukami zakonów i kierowane przez akademików sfanatyzowane „pospólstwo" w dniu 10 października 1574 roku napadło na zbór kalwiński w stolicy państwa, w Krakowie.

Napad ten przeszedł oczekiwania mistrzów w podburzaniu i nastawianiu tłumów. Kardynał Rozjusz ostentacyjnie pochwalał „tumultantów", jako godnych pamięci wiekuistej, których sławę z powodu zniszczenia szatańskiej synagogi cały Kościół sławić będzie. Mniej zaciekły biskup krakowski i nuncjusz Laureo byli jednak zakłopotani tym dziełem straszliwego zniszczenia. Wojewoda krakowski, Piotr Zborowski, przywrócił w Krakowie porządek. Po urządzeniu obławy na „tumultantów" pięciu uczniów rzemiosła murarskiego i ciesielskiego z wyroku sądowego pod ratuszem ścięto. Ze ten napad był na rękę hierarchii kościelnej świadczy najlepiej ta okoliczność, iż powtarzał się on aż przez trzy dni, a mimo to przy „tumultantach" nie pojawił się żaden ksiądz katolicki, aby wyperswadować im niestosowność takiego postępowania i wzburzone namiętności uspokoić.

Fanatyzm jednak nie ustępuje przed grozą kary śmierci. Na drugi rok zebrały się 16 czerwca tłumy, a nie mogąc zburzyć zboru, gdyż pilnowała go straż zamkowa, poszły na cmentarz ewangelicki, gdzie rozkopywały groby, wydobywając z nich ciała „kacerzy" na profanację. Zdziczały tłum znieważył wówczas zwłoki wojewody Myszkowskiego, stawiając je do góry nogami.

W latach 1577 i 1578 krakowskie tłumy „pobożne" stawały się coraz więcej napastliwe: to napadały w domach ewangelików, to na ulicach znieważały ich duchownych, to znów napadały na pogrzeby ewangelickie, jak to np. uczynili uczniowie szkoły WW. Świętych, którzy z trumny wydobyli zwłoki ewangeliczki, obnażyli je i włócząc po ulicach, wrzucili je do Wisły. Żaden urząd nie zdobył się na odwagę przeszkodzenia temu dzikiemu wybrykowi i ukarania winnych. Sytuację pogarszała ta okoliczność, iż na terenie Krakowa urzędowało aż pięć sądów: biskupi, wojewódzki, miejski, uniwersytecki i sejmowy, toteż wymiar sprawiedliwości nie mógł ruszyć z miejsca, gdyż wpierw trzeba było ustalić właściwość sądu, co powodowało przysłowiową wędrówkę przestępców i ich spraw „od Annasza do Kajfasza". Najniebezpieczniejsze zaś dla porządku było prawo, iż ksiądz czy kleryk podlegał sądowi kościelnemu, co uniemożliwiało karanie faktycznych i moralnych sprawców tumultów, stale przez sądy kościelne ochranianych.

Jednak król Stefan Batory zdecydował się tępić wybryki zdziczałego tłumu przy pomocy — jak byśmy to dziś określili — stanu wyjątkowego. Wydał on dla stolicy państwa specjalną porządkową ordynację, ustanowił wspólny sąd porządkowy, składający się ze wszystkich rodzajów sądów urzędujących w Krakowie, i zagroził karą śmierci za napady na zabudowania. Zapowiedział bezwzględne użycie broni oraz uregulował policyjny nadzór nad tymi wszystkimi elementami, które dopuszczały się zaburzeń. A więc studentom zakazano nosić broń, wyznaczono im, gdzie mają mieszkać, żakom zabroniono włóczyć się po godzinach policyjnych, a żebraków i włóczęgów, tę obfitą klientelę klasztorów krakowskich, zmniejszono, wypędzając ich z miasta.

cdn.
107/136/420

#mrokisredniowiecza #bekazkatoli #katolicyzm
Pobierz
źródło: comment_1625240458hOJniQ3oxyI1QHEobRq11k.jpg